pławiąca się w luksusach w czasach gdy większość żyła w terrorze.
Niesympatyczna z twarzy. Widać, że ego rozdmuchane. Kiedyś na pytanie o brak dzieci odpowiedziała,że kiedy jest się gwiazdą to rodzi się role a nie dzieci. Pffff.... Za czasów Cyrankiewicza "gnębiła" w teatrze, w który m grała, nne zdolne a przy tym piekne aktorki nie dopuszczając ich do żadnych większych ról, które zawłaszczala dla siebie, uważając, że jej sie należą bo jest wielką aktorką, której należą się hołdy otoczenia. Cyrankiewicza nigdy nie kochała, bo miłość miała jedną w życiu, romantyczną i niespełnioną, o czym niejednokrotnie mówiła (żonaty profesor). Tak więc ślub z premierem wziela że względów praktycznych. Przy okazji, mówiąc krótko, jarało ją to niemożebnie, że tak o nią zabiega taaaka szycha. Jego starania i awanse pompowały tylko jeszcze bardziej jej ogromne ego. Cyrankiewicz zdradzał ja, co mnie nie dziwi, bo była zimną kobietą, a ileż można wytrzymać z nieczulym posągiem. Cyrankiewicz marzyl o dziecku a ona wyskrobała się nie pytając go o zdanie. W pamietnikach wspominała, że płakał wtedy. Niby poczuła wyrzuty sumienia, ale kto ją tam wie... Rzucil ja w końcu po wielu latach i ożenił się ze zwykłą kobieta z trójką dzieci, przy której poczuł w koncu ciepło domowego ogniska.