Miły autorze wpisu o bohaterskiej działalności tatusia. Bez przesady. W identyczny sposób działało na rzecz Amnesty internatinal parę milionów ludzi na świecie. W Polsce znalazłoby się parę tysięcy pracujących zupełnie charytatywnie na rzecz walki z rasizmem. Zasługi ojca są niewątpliwe (jak każdego porządnego człowieka) ale co to ma wspólnego z synem. Czy ten świat na tyle zwariował, że moje protesty z lat studenckich będą przypisane jako zasługi moim dzieciom (choć wtedy nawet nie było w planach moich dzieci, a kwestia Afrykanerów, Afryki Południowej czy Afganistanu była Polakom zupełnie obca.