Ale ten Pan Vega wzbudza skrajne emocje! Nie tylko wśród widzów, ale zdaje się również wśród kolegów po fachu. W końcu nie często widuje się, żeby jeden konkretny film w podobnej kategorii był nominowany jednocześnie i do nagrody i do antynagrody.
I w ogóle, jaką on sieje w ludziach pasję! Widać poruszenie w narodzie po premierze najnowszego filmu, "Botoks". Boję się pomyśleć co będzie przy jakimś ewentualnym następnym filmie - strajki, zamieszki, może wojna domowa?
Nie rozumiem po co przelewać tę falę hejtu. I po co w sumie, przy takim poziomie nienawiści do jego twórczości, masochistycznie zmuszać się do oglądania następnych? :D