PitBull to jeden z ważniejszych polskich serialów, ze świetnymi kreacjami, a przy tym obrzydliwym naturalizmem i realizmem. Aż boli przy oglądaniu.
Ale co Vega robi potem? Ciacho, Last Minute, Kloss - no jednym słowem mu nie idzie. Kiedy jednak poznaję trochę historię "PitBulla" i "Prawdziwych Psów" (dokument o policjantach, którzy przy PitBullu bardzo pomagali) to trochę się nie dziwię. Vega mógł być tym wszystkim zmęczony. Zmęczony obcowaniem z najciemniejszym z polskich półświatków, najbardziej syfiastymi rzeczami człowiek ma ochotę odpocząć. Niedawne samobójstwo Sławka Opali (na nim wzorowany było wiele postaci z Pitbulla), z którym znali się już całkiem dobrze, też musiało odcisnąć ślad na jego psychice.
Dlatego właśnie cieszę się, że Vega nakręcił "Służby specjalne" i bardzo liczę na ten film, ale jednocześnie nie potępiam tego człowieka, za to, że wcześniej wyszło od niego kilka kaszanek, jak to zwykli robić niektórzy widzowie. Tak proste oceny krzywdzą.