Ja o tym nic nie wiem.
Za to na pewno pojawiały się komentarze, że grana przez niego postać Briana O'Connera może zostać uśmiercona...
Mówią, że jak ktoś stwierdzi czyjąś śmierć za życia, to tamten będzie długo żył. Szkoda, że w tym przypadku długie życie się nie sprawdziło.
Ja mam ciągle nadzieję, że jest to głupi żart producentów by podkręcić 7 część filmu i Paul pokaże sie na premieze cały i zdrowy.
To by był dla niego strzał w kolano, przecież ludzie by mu tego nie darowali, że zrobił ich w balona, że tyle dni cierpieli z powodu jego smierci a on tak naprawdę żył i dobrze się bawił. Na początku pewnie byłaby chwila ulgi, ale potem pozostałby niesmak i to by go pogrążyło. On nie żyje :(
Ja też tak uważam, nie darowano by mu tego... Nie ma szans, on był za dobrym człowiekiem, żeby tak kpić z ludzi...
Nie wierzę w to, zresztą Rodas nie miał żadnej szopki i co, teraz byłby skazany na życie z dala od wszystkiego? Niemożliwe...
ludzie wierzą w to co chcą, niestety musimy się z tym pogodzić, minął tydzień a czuję jakby to był ktoś bliski, to tydzień smutku, też trochę mam nadzieję że jakąś szopkę odstawili i jak będzie jakieś rozdanie oskarów czy jakaś gala to powiedzą jego imię i wejdzie na scenę uśmiechnięty, to nasza wyobraźnia, nadzieja umiera ostatnia.
Też tak mam, ale jakby tak się pojawił na gali, to myślę, że pierwszą reakcją była by co prawda radość, ale potem zażenowanie, że tak zakpił ze wszystkich... No cóż, trzeba się pogodzić z tym co się stało.
no trzeba, tak jak z każdą stratą bliskiej osoby, rodziny, znajomych, pogodzić się musimy bo innego wyjścia nie ma. Śmierć to zawsze trudny temat i ciężko się z tym pogodzić, niestety na każdego czeka.
właśnie nie pamiętam za bardzo tego filmu, być może kiedyś oglądałam, ale ostatnio zaczęłam przypominać sobie starsze filmy i ten zobaczę :)
Ja też planuję odświeżyć wszystkie raz jeszcze. Nie wiadomo jak się ostatecznie zakończy kwestia " Szybkich i wściekłych 7 " ale pozostanie Nam jeszcze jeden film, " Brick Mansions " , który będzie miał premierę w 2014 roku. Ja wczoraj przeglądałam filmy na Youtube, min. wywiady i te z udziałem Paula i jego siostry ( byli wtedy dziećmi ). Zazdroszczę mu tej życiowej energii. A tym osobom, które szydzą z jego śmierci czy z pogrążonych w smutku fanów napiszę tak - każdy z Nas szuka w życiu czegoś co mu da szczęście, zmotywuje do działania, ukoi, zainspiruje. Czasem jakaś książka, piosenka, film czy nawet osoba publiczna mogą na Nas wpłynąć. I właśnie Paul był takim człowiekiem, który dotknął serc wielu ludzi " na odległość ". Nie ważne, że mieszkał na drugiej półkuli i nie zamieniliśmy z nim ani słowa. To się czuje.
Nie czepiajmy się, że np. żeńska część globu się w nim tylko podkochiwała ( albo miała inne nierealne oczekiwania ;) ), faceci chcieli się ścigać lub mieć taki samochód, ktoś inny zazdrościł mu deski surfingowej albo tylu życia. Paul był " równym gościem ", szczerym i prostolinijnym a także oddanym temu co robi. Miał odwagę przyznać się, że nie jest gotowy do ślubu kiedy jego była dziewczyna zaszła w ciąże, na partnerkę wybrał sobie normalną skromną dziewczynę a nie modelkę z silikonami XXL. Mógł się rozbijać w luksusowych hotelach popijając drink za drinkiem a wybrał błoto, złą pogodę, zgliszcza i ludzi pogrążonych w bólu po tracie bliskich lub dobytku całego życia.
A zwierzaki ? One też to czuły. Wystarczy tylko spojrzeć :
http://ilarge.listal.com/image/4847450/968full-paul-walker.jpg
to ona ma jeszcze siostrę? liczne rodzeństwo :) Tak, też bym chciała mieć tą energie, ten wieczny uśmiech, to nie takie proste, mało jest ludzi z takim uśmiechem :)
Dokładnie, nie ważne że na żywo go nie widzieliśmy, że nie rozmawialiśmy, że bardzo, bardzo daleko mieszkał, ale tak samo jest nam ważny, odległość nie ma znaczenia. I to jest piękne, że tylu fanów ma, że tyle osób przejęło się tą tragedią, że wspierają siebie nawzajem. A zawsze znajdą się głąby które wyśmiewają się z tego, bo przecież po szkole strasznie się nudzą.
Paul był najstarszy z pięciorga dzieci Państwa Walkerów. Ma dwóch braci i dwie siostry.
Tutaj razem z Ashley, biorą udział w dziecięcym teleturnieju. Już wtedy rozpierała go energia, że na miejscu nie mógł usiedzieć:
http://www.youtube.com/watch?v=n5kPQc5lx6Y
hehe ale młody i ten uśmiech :) a i jaki mądry jak na dzieciaka :) pewnie w szkole miał dużo wielbicielek :D
Tak samo uwazam. Nie wyobrazam sobie takiej sytuacji ze to jakis zabieg marketingowy i potem bum okazuje sie ze zyje. To byloby niesmaczne, zero szacunku dla wlasnych fanow ktorzy tak bardzo przezyli jego smierc. Jestem pewna ze Paul ani zaden inny aktor by czegos takiego nie zrobił. Wiele mozna zrobic dla wypromowania filmu ale to by byl strzał w stope, skutek by byl odwrotny od zamierzonego. Ludzie stracliby do takiego czlowieka cala sympatie, nie zartuje sie ze smierci.
Od jakiej szopki no co ty? Jakby chcial uciec od hollywood to wystarczyloby ze wycofalby sie z zawodu aktora i po roku tam by juz nikt o nim nie pamietał. Tam sie przewija tysiace twarzy dziennie, nie grasz nikt o tobie nie pamieta, chyba ze najwierniejsi fani. Nie wierze ze ktokolwiek wymyslilby takie cos, zeby upozorowac wlasna smierc bo byl zmeczony slawą. On lubil to co robil, szczegolnie rola w F&F byla spelnieniem jego marzen sam tak kiedys mowil. To jest trudne do przyjecia dla mnie tez, ale on nie zyje niestety i trzeba sie z tym pogodzic, na pocieszenie zostana nam filmy :(