zawsze uważałam go za "tego lalusiowatego" i "idealnego", a to przez rolę z Magdy M, strasznie mnie denerwował taki wyidealizowany.
ale muszę powiedzieć, że potem zobaczyłam go w innych rolach i ta etykietka Piotra Korzeckiego trochę odpadła.
no i w końcu - poszłam z klasą na Katyń. muszę powiedzieć, że byłam zachwycona jego grą, a zwłaszcza scena śmierci... sama nie wiem co mnie tak w tym urzekło, ale zmieniłam swoje zdanie o nim. udowodnił mi, że nie jest słabym, dobrze wyglądającym aktorzyną, tylko prawdziwym aktorem, który potrafi zagrać (prawie) każdą rolę :)
denerwuje mnie tylko ten wielki szał na niego. gdzie się teraz nie obejrzeć - Małaszyński :P
musze zgodzic sie w 100%. W filmie "KAtyn" choc jego rola byla bardzo krotka scene smierci zagral fantastycznie;) ps.moim zdaniem Zmijewski tez zagral niesamowicie;D
zmijewski i malaszynski przeważnie graja takie pierdoły i ofiary losu. lekarz jak ze snu i adwokat co sobie z babą nie radzi. a tutaj rzeczywiscie jakos im to wyszlo. podobalo mi się. ale powiem ze nie rozumiem plakatu do filmu. po co malaszynski jest n pierwszym planie? odzywa sie w 3 scenach, przewija się przez kilka innych, w sumie on taka rola bardzo drugoplanowa. a jest jako pierwszy.
w Katyniu zagrał "jak grał" czyli w tych paru chwilach swietnie. Zdecydowanie pokazał ze umie grac kogos innego niz marnego adwokata... ble! Zdecydowanie nabrałam szacunku do Jego ;) bosko;)
A mi wręcz przeciwnie. Zawsze go nie lubiłam, szczególnie za rolę w "Magdzie M" i uważam, że w "Katyniu" to właśnie on był tym najgorszym elementem.
nie no facet umie grać. Umie. oglądałam go pare razy, ale tak powierzchownie.Dopiero oglądając "Katyń" przyjrzałam się jego grze. Małaszyński dobrze gra, tyle, że zbyt teatralnie i emocjonalnie. Alez drugiej strony mu się nie dziwię-dużo gra w teatrze, a co do emocjonalności-sama taka bywam ;] pozdrawiam :)
Małaszyński jest cienki jak dupa weza. Przykre ale prawdziwe. Do niego jako czlowieka nic nie mam, zeby nie bylo.
Witam ja osobiście również uważałem Małaszyńskiego za takiego lalusia, wyidealizowanego i zupełnie przereklamowanego w serialach typu "Magda M" lub "Oficer" fuj zupełnie mi człowieka obrzydzili, ale w Katyniu wreszcie dostał szanse na porządną rolę i tu powtórzę co wyżej powiedziano pięknie zagrał scenę śmierci po prostu jak należy i ta scena z ręka gdy go zasypują no po prostu coś niesamowitego, podobnie jak wszyscy pozostali aktorzy Żmijewski i Englert po prostu aż mnie w gardle ścisnęło...
Zagrał w paru scenach w "Katyniu", powiedział parę słów i już wielki aktor.
Jak dla mnie nic nadzwyczajnego. Każdego przejęła chwila śmierci i tu akurat nie było nic takiego do roboty.
pozdrawiam
Myślałam, że zawsze będę kojarzyć Pawła tylko z rolą Korzeckiego, jednak zmieniło się to po obejrzeniu filmu "Katyń". Zagrał tam moim zdaniem świetnie, scena jego śmierci była jedną z najlepszych scen w całym filmie.
No fakt... Im mniej gra tym lepiej. Facet w scenie, gdy się swarzył z innymi był naprawdę tak średni jak poziom wody w Bałtyku. A scena śmierci... no cóżna pewno było trzeba przejść całą szkołę teatralną, by coś takiego łatwego zagrać. Moim zdaniem to w ogóle nie był on ikoną tego filmu. Raczej małym znaczkiem kiepskiej jakości.