rola

Tak,w gorzkich godach był dobry ale jak zestawię jego rolę Oscara z tą ze szkoły uczuc gdzie zagrał pastora to aż robi sie niedobrze ;)

Tego nie widziałem, ale nawet najlepszym zdarza się słabsza rola, lub film.

Nie chodziło mi że tam zagrał gorzej, tamta rola byla mniej wymagajaca i to nie byl jeden z wazniejszych postaci w filmie. Chodzilo mi raczej o to że facet jest naprawde dobrym aktorem skoro potrafi raz zagrać tak super wlasnie w GG w 1992 r a potem bardzo ulozonego ojca,pastora ktory jest dość restrykcyjny wobec nastoletniej córki :)

Wszystko jasne:)

A co takim wielkim fanem tego aktora jesteś? :)

Może nie wielkim fanem,ale zwyczajnie bardzo go lubię. Żałuję, że nie miał więcej ról, w których mógł pokazać,jak dobrym jest aktorem.

Też lubię Coyote'a, ale w zasadzie nie za role. To jest rzeczywiście aktor niewykorzystany, ale na pewno nie wybitny, kino głównego nurtu rzadko się o niego upomina, grywa raczej w drugorzędnych tytułach. A lubię go po prostu za wygląd; ma bardzo przyjemną aparycję eleganckiego inteligenta, coś jakby w stylu nauczyciela akademickiego, a za jego znak rozpoznawczy chyba można uznać "chłopięcą" fryzurę (te włosy opadające mu po jednej stronie na czoło), która go często odmładza. Nie mówiąc już o faktycznie pięknym głosie. To się po prostu nazywa charyzma, Coyote w naturalny sposób bez problemu przyciąga uwagę, to fajny aktor i tylko, a może aż tyle.