Rola niby na granicy szarżowania,ale zagrana tak doskonale,że aż się denerwowałem,kiedy jego Cavaldi znikał z ekranu...i wiecie kogo mi ta postać przypomniała?niejakiego Alberto Bertorelliego z "Allo Allo"...kojarzycie tego Włocha z charakterystycznym kapeluszem z piórami?
Oooo jego kwestie były rozbrajające! I ten akcent! Naprawdę często go cytuję :D
"Great Cavaldi never panics!"