Philip Seymour Hoffman

8,1
37 788 ocen gry aktorskiej
powrót do forum osoby Philip Seymour Hoffman

Ulubiona rola

użytkownik usunięty

Moja ulubiona rola Hoffmana to Rusty w "Bez skazy". Był tam po prostu boski. :)

Fajnie usłyszeć, że ktoś docenia akurat tę jego kreację. Jest chyba mało znana, a naprawdę znakomita. To również i moja jego ulubiona rola.

jakoś tak moja też, mało jest postaci tak ciepłych, delikatych, a jednocześnie niebanalnych jak Rusty, pomiędzi dzielną "dziewczyną" i dramatem ludzkiej egzystencji, a do tego z humorem i werwą
tym dziwniejsze, że nie lubię ról, w których mężczyźni udają kobiety (nie lubię Tootsie ani pani Doubtfire, jeśli dobrze napisałam) - tu udane w 100%

mona_4

Dustin Hoffman i Robin Williams we wspomnianych przez Ciebie filmach nie grali, jak Seymour Hoffman w "Bez skazy" transseksualistów, tylko facetów udających z jakiegoś powodu przed jakąś grupą ludzi kobiety. Mieli więc tylko udawać kobiety, Seymour miał się kobietą stać, a to ostatnie jest naprawdę bardzo, bardzo trudne.

Klee

Może właśnie dlatego, bo stają się w jakimś sensie karykaturą kobiety. Ale idea tych filmów jest taka, że wszyscy uważają (w filmie), że są bardzo przekonujący w swojej roli, a mnie drażnią. Ale oczywiście jest różnica.

Co do ról Hoffmana, to nie widziałam np. "Happiness" i "Hazardzisty", a to chyba ciekawe filmy i role. Wielka rola w "Capote", dobra w "25.th hour", wiele udanych epizodycznych ról, ale Rusty po prostu kocham, więc pozostanie numerem jeden.

Popieram w 100% - "Bez skazy" no i jeszcze "Happiness" to jak dla mnie dwa najlepsze występy Hoffmana (choć w tym drugim było go zdecydowanie za mało).. Taki "Capote" się nie umywa.

rafau

Moja ulubiona rola Hoffmana to oczywiście Truman Capote. Na drugim miejscu stawiam jego kreację w Love Liza.

Poza tymi i innymi wymienionymi powyżej chciałbym jeszcze zwrócić uwagę na przezabawną postać Sandy'ego Lyle w Nadchodzi Polly, typowej komedii romantycznej, która zapadła mi w pamięć właśnie ze względu na Hoffmana.

użytkownik usunięty

Witam,
Moja ulubiona rola Hoffmana - skromny i nieśmiały scenarzysta w "Hollywood atakuje"; najwybitniejsza jednak chyba ta w "Capote". Nie widziałem ani "Bez skazy", ani "Boogie Nights", ale w "25. godzinie" i "Magnolii" był znakomity. Ponadto ciekawe epizody w "Empire Falls" (ależ on ma hipnotyzujący głos!) i "Czerwonym smoku"; przezabawny w słabiutkim "Nadchodzi Polly".
Pozdr.!