to jest de facto następca Nicholsona, ten pan zasługuje na dużo wyższe miejsce, niż 97!
A pamięta ktoś jedną z jego pierwszych ról w "Zapachu kobiety"? Juz wtedy wiediałem że pojawił się geniusz kina. Perfekcyjna każda rola. Poza tymi najsłynniejszymi polecam go w "Big Lebowsky", "25th hour" czy "Magnolii". Dla mnie zdecydowany "number one". Pewnie będzie kiedyś miał tyle nominacji do Oskara co Wielki Jack N. 10/10.