Hmmm, wolę zdecydowanie słuchać tego pana niż patrzeć na niego. A może to już zmęczenie materiału?
Ja tak wchodzę sobie tutaj dość regularnie, podpatruję wypociny "fachurów", ot, co jeden, to większy specjalista.... Co tekst, to ważkie i mądre rozważania rodem z Harlekina ... Oszacuj laleczko wartości. Gdzie Pan Adamczyk dał ciała, a gdzie wybił się na wyżyny - jeśli w ogóle. Czym ten "materiał" Cię zmęczył, a co obejrzałaś rzutem na taśmę --- tak cięgiem? Gwarantuję, że są tacy, których oglądać możesz co dzień i zdecydowanie częściej niż wyżej wymienionego i piejesz z zachwytu. Nie lubisz gościa, to nie lub, ale z sensem pisz. .. i o czymś... Coraz częściej ogarnia mnie refleksja, że Wy - ludzie nic nie umiecie uzasadnić. Tylko tak rzucić hasłem...nie, bo nie! No to dlaczego nie?? I czym Cię tak zmęczył o laleczko??
Czajkaa, zwróć uwagę, że w powyższym poście nie pisałam nic na temat gry aktorskiej pana Piotra Adamczyka. Być może wcześniej kiedyś gdzieś napisałam, że nie lubię typa, to fakt. Co do zmęczenia materiału-chodziło mi bardziej o to, że wolę go oglądać w bardziej ambitnych rolach niż te serialowe. Bo dla mnie to taki aktor, który powinien grać postaci wyraziste. Moim zdaniem bardziej mu odpowiadają role Karola Wojtyły czy Chopina niż Jerzego w Przepisie na życie. Więc chyba nie ma w tym nic złego, że wyraziłam swoją opinię, nie obrażając nikogo przy okazji, prawda?
EEEee... luz, w sumie wkurzyło mnie tylko to, że wszystko tutaj zazwyczaj ogranicza się do hasłowości. Reklamy i antyreklamy, zbudowanych na rzuceniu czegoś bez rozwinięcia i uzasadnienia. Ja lubię Pana Adamczyka, choć nie widziałam pół jakiegokolwiek serialu z Jego udziałem, zresztą, w ogóle od lat nie oglądałam żadnego serialu, nie lubię takowych i nie mam w domu telewizora ;-)) A samego Adamczyka cenię właśnie za różnorodność i próbę sprostania skrajnym postaciom. Lubię tę Jego "plastyczność" i w sumie z marszu umiejętność przepoczwarzenia się od roli papieża do roli playboya... Póki co , umie mnie zaskoczyć i tyle... pzdr. Cz.
Żeby nie było że się czepiam, chciałam tylko sprostować, że w "Przepisie Na Życie" Jerzego gra Borys Szyc. Pozdrawiam! ;)
Ale to tak w polszy ci fachurowie od wypocin tak mają że gdy aktor zagra w filmie lub serialu który danemu fachurowi nie leży na wątrobie to go zwyzywa, zwymyśla, zelży, nawymyśla na niego niestworzonych rzeczy.
Ach te polskie piekiełko pełne zawiści, jadu i zazdrości.