W filmie "Bogowie" zdarzają się sceny, w których zdecydowanie kradnie uwagę widza, nawet jeśli pojawia się tam Tomasz Kot. Brawo!
Mam takie same odczucia, jest to moja ulubiona postać drugoplanowa w tym filmie.
Oj tak. Choćby w scenie z pacjentem, któremu w trakcie operacji wszczepione serce dostaje zawału i trzeba szukać "pawiana u Gucwińskich", albo rozmowa z żoną pacjenta granego przez Marka Siudyma.