powrót do forum osoby Piotr Wereśniak 
Pomijając fakt, że w opisie nie powinno się umieszczać żadnych elementów oceny, w tym przypadku jest to ocena, z którą się zupełnie nie zgadzam. Jakie "odkrycie"? Co on za wybitne dzieła stworzył? Jeden, jedyny "Kiler" rzeczywiście, odniósł sukces komercyjny, chociaż mnie akurat do gustu nie przypadł, uważam że ten film stoi na dość niskim poziomie, w porównaniu z wcześniejszymi filmami reżyserowanymi przez Juliusza Machulskiego. A inne "dzieła" pana Wereśniaka? "Zróbmy sobie wnuka" - to jest wybitny film? "Pan Tadeusz" - może nie aż taki gniot, jak inne powstałe w tym czasie ekranizacje lektur, ale trudno uznać go za film podnoszący poziom naszej krajowej kinematografii. "Kryminalni" - bohaterski komisarz Żenada, nowoczesna wersja kapitana Żbika, płytkie serialidło wyprodukowane na wzór niemieckich quasi-kryminalnych pseudoseriali, nawet aktora ściągnęli z Niemiec. A "Zakochani" to już w ogóle porażka - rozumiem, że komedia romantyczna nie musi ani śmieszyć ani być romantyczna, ale cała historia jest tak mocno naciągana, jakby scenarzysta chciał koniecznie zrealizować film z tego gatunku, ale zupełnie nie miał pomysłu. "To ja, złodziej" być może był dobrym pomysłem na film, ale mnie rozczarował, spodziewałem się dramatu społecznego z elementami komizmu, a wyszła trochę spłycona historyjka, (może nie do końca z winy Wereśniaka) na szczęście film zyskał dzięki aktorom, ale mimo to trudno nazwać pana Wereśniaka za ojca wybitnego filmu. Co do "Złotopolskich" i "Na dobre i na złe" - nie będę się wypowiadał, bo nie oglądam. Widzę w filmografii jeszcze jakiś film "Stacja" - tego nie widziałem, może to właśnie jest arcydzieło, które czyni z pana Wereśniaka "Jedno z największych odkyć"?
Warszawka działa!
Mnie te etykietki, robiące ze scenarzysty Wereśniaka supergwiazdę zupełnie nie dziwią ... To młodzanek z warszawskiego trędi-towarzycha serialowo-telewizyjnego, który pisze dla innych młodzianek i młodzianków te swoje wypoty, żeby mogli być gwiazdami i pokazywać się w kolorowych gazetkach, które później kupuje osłupiały burak z prowincji.
A tak naprawdę - chodzi o pieniądze. Olbrzymia większość filmów Wereśniaka to tzw. "product placements", czyli filmy robione tylko po to, by zaprezentować i zareklamować modne gadżety znanych marek, których używają postacie.
Pamiętam, jak się w Filmie wypowiadał jako spec od scenariuszy, to było w trakcie kręcenia "Zakochanych" (dno, ale jeszcze wtedy nie było wiadomo, że taki gniot się urodzi) - to o "wybitności" pana Wereśniaka pochodzi chyba z tamtych zamierzchłych juz czasów.
Blog prowadzi świetny. I gwiazdorstwem tam nie bije.
Ale co prawda, to prawda - jedynie Kiler był filmem dobrym, reszta...
Genialnie wyreżyserował "M jak miłość". W odcinkach które reżyserował nawet bracia Mroczek, wspięli się na wyżyny aktorstwa ;)
A tak serio. Cytuję biografię: "Jedno z największych odkryć polskiej kinematografii ostatnich lat."
Wniosek: z polskim kinem jest bardzo źle i nowe pokolenie reżyserów wcale nie zapowiada tego, że będzie lepiej.
Nowe pokolenie reżyserów też będzie kręciło takie szmiry dopóki ludzie będą to oglądali. Dla niektórych jak film/serial jest produkcji polskiej to oceniają go łagodniej niż tej samej klasy zagraniczną produkcję. Patrz: głupie polskie komedie romantyczne. Przykład(cytuję tytuły newsów z filmweb): 19 stycznia 2010 -"Polski Box Office: Miliony "Avatara" i "Ciacha", 2 lutego 2010 "Polski Box Office: "Avatar" i "Ciacho" wciąż na czele". Nominacje do Złotych Kaczek: 1/ Najlepszy film sezonu 2009/2010 "Ciacho". Żeby nie było, że pastwię się tylko nad tym filmem, to pierwszy z brzegu przykład. Kolejne to nie znikające z anteny produkcje takie jak: "M ja miłość", "Na dobre i na złe", "Klan"...
Pobierz aplikację Filmwebu!
Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
