Jego filmy są po prostu niesamowite , genialne dialogi + nieprzewidywalna akcja =arcydzieło
Z akcją bywa różnie, fabuły też miewa przeciętne, a przede wszystkim wtórne, ale dialogi po prostu miód malina :)
Karinie pewnie chodzi o to, że spora część jego filmów jest remake'ami filmów koreańskich albo konglomeratem motywów zaczerpniętych z klasyki gatunku, który konkretny film QT ma reprezentować. Dla mnie to jednak nie jest wada, a zaleta. Facet umie się w tym poruszać i to wykorzystywać. Fakt, że scenariusze często bierze żywcem wcale mu nie umniejsza jego umiejętności doboru odpowiedniej muzyki, dogadania się z operatorem i osiągnięcia pełni tego co zamierza, czyli filmów tak skrajnych w swoich gatunkach, że poza nie nawet wychodzące; balansujące na granicy makabry i gatunkowej poetyki właśnie. Wszystko jednak z trzymającymi się kupy rysami psychologicznymi postaci za co osobiście bardziej go cenię niż Rodrigueza, którego kino jest w wielu aspektach zresztą podobne.
Tego nie powiedziałem, ale skoro Tarantino bierze wątek policjanta do swojego filmu z tego którego link podałeś to nie oznacza zrobienia remakeu no nie ?
No chyba że wszystko jest tam podobne bo filmu nie widziałem, a przecież Tarantino czerpał z wielu innych: wątek kabla, imiona gangsterów, garnitury itd.
Czerpie pełnymi garściami z dawnego kina, ze spahgetti westernów, z włoskiego kina wojennego, z azjatyckich filmów akcji, w zasadzie wszystko co pokazuje już gdzieś było, ale to nie zarzut bo on to pokazuje w odświeżony sposób :)
Przecież Bękarty w dużej mierze opierają się na starych włoskich filmach wojennych, a Pulp fiction, jak sama nazwa wskazuje, odwołuje się do literatury pulpowej. Fabuła tych filmów sama w sobie nie jest niczym nowym, jedynie forma jest nowatorska.
Tarantino wykorzystuje znane motywy. Jeśli się wcześniej oglądało te filmy co i on to nie ma aż tak wielkiego zaskoczenia.