Nie potrafię się odnaleźć w jego twórczości i proszę mi tutaj nie wyjeżdżać że nie dorosłem czy coś
w ten deseń. Proszę wytłumaczcie mi na czym polega fenomen Tarantino.
Wolnoć Tomku w swoim domku :)))))
tu żaden deseń nie ma wrażenia wzoru :p albo się lubi Tarantino albo NIE LUBI. Tak jak Almodovar czy Kitano.... etc.pff
Nie ma sensu człowieka przekonywać na siłę, jak czyjś styl nie trafia do widza. I tłumaczenia nic tutaj nie pomogą.
to w ogóle nie podlega jakiejkolwiek dyskusji....to tak, jakby mnie przekonywali do zjedzenia schabowego...... takie męki Tantala prowadzące donikąd :)))) hah
Zgadzam się, nie ma nic na siłę, może kiedyś Cię olśni na pana QT?
Ja jestem całkowicie zakochana :)
pozdrawiam
Ja też zupełnie nie umiem zrozumieć jego fenomenu, nie wiem, może po prostu to nie mój typ kina. Bo o ile "Django" naprawdę mi się podobał, o tyle na przykład na "Kill Bill" ledwo wytrzymałam do końca... To chyba jednak tylko kwestia gustu, a nie tego, że "nie dorosłeś." ;)
Przestań kokietować stary.Widzę że podoba Ci się "Fear and Loathing in Las Vegas",a udajesz że nie możesz się odnaleźć w twórczości Quentina.
Nie chcę tutaj nikogo urazić ani nie chcę uchodzić tu za jakiegoś znawcę kina po prostu przy oglądaniu każdego jego filmu mam takie odczucia przed którymi się bronię, że ten film był w jakiś sposób prymitywny. Nie potrafię tego jaśniej wytłumaczyć i nie wiem czy mądrym jest dzielenie się takimi odczuciami na forum internetowym ;)
Mearas.... fakt, nie ma sensu toczyc dyskusji. Każdy przecież lubi to, co lubi. nikt nikomu nie ma prawa zabraniać ni też nakazywac.
ale jakby nie było....do kina trzeba miec dystans. ot, co.... :))
co niektórzy, nie wiedzą nic o aktorstwie i reżyserce, a udaja krytyka filmowego , buahahaha