Jednorazowym nazywam film który mi się podobał za pierwszym razem a za drugim podobały mi się tylko moje ulubione sceny.Pulp Fiction po piewszym seansie myślę wszystko super, sceanariusz, aktorzy, muzyka, reżyseria itd. a za drugim czekałem tylko na przekleństwa z ust Smuela Jackson, scene tańcu, Zeda i nic więcej, strasznie się wynudziłem. Django po pierwszym seanie, WOW krew, przemoc, humor, aktorzy, scenariusz, na drugim seansie no po prostu całkowicie się wynudziłem tylko finałowa strzelanina mi się podobała i otworzyła mi oczy.
Bękarty Wojny to samo co w Django tylko, że troszkę gorzej bo w połowie filmu zacząłem ziewać a za drugim przysypiałem. Wściekłe Psy tak samo jak z Pulp Fiction. Kill Bill 1 i 2 i Gringdhouse oglądałem tylko raz więc nic na ich temat nie napiszę.
Kwestia czego szuka się w kinie. Widzę, że cenisz filmy Polańskiego, więc głupi nie jesteś. Może po prostu spłycasz produkcje Tarantino, nie wiem. Ja z tym problemu nie mam, ale to nie to czego szukałem.