Uwielbiam go za to, że robi to na co ma ochotę. Jego twórczość jest niepowtarzalna. Ucieka od schematów, normalności. Za to go cenie. Jasne, że ktoś może powiedzieć, że robi szmiry dla debili. Jednak wątpie czy byle debil smiałby się oglądając Pulp Fiction, czy znalazłby coś w Kill Billu. Jeszcze nie obejrzałem wszystkich jego fimów, ale do końca lutego mam zamiar to zrobić.
P.S Czy on jest jakoś spokrewniony z Umom Thurman? Oprócz bratnich duszy, bo to wydaje się oczywiste. Pytam, bo jakby się bliżej przyjrzeć to moim zdaniem są z twarzy nieco podobni:P