Czyli elegancko mówiąc pod kwalifikacją do moich ulubionych. Już mogę powiedzieć, że znalazł tam miejsce.
Jego hity takie jak "Wściekłe psy", oraz "Pulp Fiction" zasługują na nie lada aplauz. Wogóle wszystkie jego filmy, choć nie które były samą przeczyszczającą komercją, wypadły dobrze.
Pulp Fiction zdobył Oscara za scenariusz orginalny, za co absolutnie się zgodzę. Do dzisiaj mniewam trudność w chronologicznym uporzadkowaniu wydarzeń z filmu. ednak scenariusz do Genialnego klanu, też był trudny.
Jednak nominację jako "Najlepszy reżyser" moim zdaniem otrzymał tylko dzięki scenie, w której Mia i Vincent szaleją na parkiecie.
Co do Kill Billa, to wybrnął jakoś dzięki genialnej muzyce i bardzo ciekawej reżyserii. Bo chyba wszyscy się zgodzą, że Kill Bill to komercyjna szmira, nadrabiająca muzyką i reżyserką.
Ogólnie Tarantino otrzymał ode mnie notę 10/10, gdyż kocha kino tak samo jak ja i już wiele dla niego zrobił. Ja jeszcze nie....