Ralph Fiennes

Ralph Nathaniel Twisleton-Wykeham Fiennes

8,6
100 006 ocen gry aktorskiej
powrót do forum osoby Ralph Fiennes

Niewykorzystany talent

użytkownik usunięty

Ralph mógł być tak samo wielki jak Daniel Day Lewis ale niestety rozmienia sie na drobne często grając w szmirach i filmach przeciętnych. Z jednej strony mamy Wichrowe Wzgórza, Listę Schindlera, Dzieciatko z Macon, Angielskiego Pacjenta, Krople Słońca, Pająka, Wiernego ogrodnika z drugiej zaś takie filmidła jak Rewolwer i Melonik, Podwójny blef,Pokojówkę na Manhattanie, Rewoltę i wszystkie części Harrego Pottera.

A tam gadasz. Talent Fiennes ma wielki i talent ten został w pełni wykorzystany w kinie. A że nie ma tak jak Daniel Day-Lewis dwóch Oskarów, no cóż, to nie wina Fiennes'a, że ta cholerna Akademia Filmowa jest ślepa. Fiennes jest tak samo wielki jak Day-Lewis. I gdyby Paul Thomas Anderson wybrał do głównej roli w "Aż poleje się krew" Fiennes'a, wcale nie byłby to gorszy wybór od Day-Lewisa.

Gra w szmirach? Jasne, "Lektor" to najgorszy film świata. W "Podwójnym blefie", raczej nie miał znaczącej roli. Co do "Pottera" - oczywiście można się spierać na temat jakości tych filmów, ale pal licho czy są to dobre filmy - ważne, że Fiennes w każdej z dwóch części pokazał wielką klasę. Bo pokazał, tego nie da się zaprzeczyć.

La_Pier

Mówisz, że Fiennes za często gra w szmirach i filmach przeciętnych. A wskaż mi aktora, który gra tylko w samych arcydziełach? Jeszcze się taki nie urodził i nigdy się nie urodzi. Brando w latach 90-tych praktycznie nie istniał, ale czy to oznacza, że przestał być wybitnym aktorem? Daniel Day-Lewis też ma na swoim koncie słabsze filmy ("Bokser", "Czarownice z Salem"), a że ma ich mniej od Fiennes'a, to tylko dlatego, że mniej gra i mniej ryzykuje. Święta trójca brytyjskiego kina: Branagh - Day-Lewis - Fiennes. Oldman rezerwowy.

użytkownik usunięty
La_Pier

"Bokser" i "Czarownice z Salem" to jednak filmy lepsze od "Rewolwera i Melonika" czy "Pokojówki Lopez"

"że ma ich mniej od Fiennes'a, to tylko, dlatego, że mniej gra i mniej ryzykuje."

No właśnie. Fiennes ma chyba wystarczająco dużo pieniędzy by nie chwytać się pierwszej lepszej roli. Masz rację, iż trudno wskazać aktora z absolutnie równą filmografią. Można się jednak starać by była równa nie angażując się do dzieł, które już w momencie czytania scenariusza zalatują szmirą.

"Bokser" i "Czarownice z Salem" to jednak filmy lepsze od "Rewolwera i Melonika" czy "Pokojówki Lopez"

Wiesz, dla mnie i to i to, to tak naprawdę przeciętność. To, że "Czarownice z Salem" opowiadają o poważniejszych sprawach, nie oznacza automatycznie, że są lepszym filmem niż "Rewolwer i melonik". Fiennes w swojej karierze miał słabsze momenty i Day-Lewis również.


"No właśnie. Fiennes ma chyba wystarczająco dużo pieniędzy by nie chwytać się pierwszej lepszej roli"

A może Fiennes po prostu nie chce być zapamiętany tylko i wyłącznie przez kilkunastu zapłakanych krytyków filmowych, co to poniżej Bergmana nie zejdą. Może chce dotrzeć do znacznie szerszej widowni i nie ma w tym nic złego.


"Można się jednak starać by była równa nie angażując się do dzieł, które już w momencie czytania scenariusza zalatują szmirą"

To zależy od tego jak zdefiniujesz szmirę. Dla jednej osoby szmirą będzie "Spider-Man 2", a dla drugiej "Lśnienie" Kubricka.