wiadomo łatwiej nagrodzić pajacującego drugi raz to samo Waltza zamiast wybitnych ról Fiennesa w Liście Schindlera czy pająku
Jaki jest sens porównywać rolę Waltza w "Django" z rolami Fiennes w "Liście Schindlera" i "Pająku" w kwestii Oscarów?
taki że Waltz nie powinien mieć 2 Oscarów zwłaszcza tegorocznego za powtórkę z rozrywki u Tarantino . Wybitni aktorzy mający za sobą bogate kariery pełne różnorodnych wybitnych ról u najlepszych reżyserów nie mają na swoim koncie najsłynniejszej filmowej nagrody a jeden typek w ciągu 3 lat zdobywa 2 statuetki ,za co ? Pierwsza rola była czymś nowym (a konkurencja słabsza) ale druga ...
I co z tego? Fiennes to kompletnie inne lata.
Możemy mówić o zmarnowanym Oscarze dla Brody'ego, który mając tak ciekawą rolę, zrobił z nią naprawdę niewiele. Zresztą dostał Oscara i ani przed nim, ani po nim, niczego tak naprawdę nie pokazał. To możesz porównywać, a nie Waltza, którego rola jest z dekady później praktycznie.
Fiennes stworzył portret najbardziej przerażającego nazisty jakiego kino widziało a Waltz pajaca nazisty u Tarantino (chociaż rola pasuje do pastiszowego stylu reżysera i w takim kontekście jest bardzo dobra)
I chciałabyś, żeby Fiennesa nominowali drugi raz prawie 20 lat od premiery "Listy Schindlera"? Albo zabrali Oscara Waltzowi i dali go jemu? Ja bym zabrała Brody'emu, ale to ma jakiś sens, w przeciwieństwie do twoich żali.
Fiennes jest jednym z najlepszych aktorów naszych czasów - 0 oscarów Waltz - 2 dobre role u Tarantino - 2 oscary Też bym zabrał Brody'emu i dał Day Lewisowi za Gangi ( zdobył większość nagród i był faworytem bukmacherów wtedy- a na nawet Wikipedii jest napisane " Za największy atut dzieła powszechnie uznano wybitną kreację Daniela Day-Lewisa . " ) albo właśnie Fiennesowi za Pająka . No i jeszcze był Nicholson . Każdy podobał mi się bardziej niż Brody .
Williams jest dobrą aktorką ale Fiennes jest jednym z najlepszych aktorów w ogóle.
poza tym Michelle jest jeszcze młoda i z pewnością dostanie statuetkę
Znając Akademię, to każda przegrana może być tą ostatnią szansą. Fiennes gra teraz w takich filmach, że ciężko jest go chociaż nominować, a co dopiero myśleć o wygranej. Swoje nadzieje pokładam w "The Grand Budapest Hotel".
Fakt za Goetha należało się i kropka. Kradzieżą byłoby przyznanie nagrody nawet DiCaprio który i tak był dużo lepszy od Joensa .Fieensa znam tylko ze smoka i listy ale to wystarczy by poznać ,iż mamy do czynienia z aktorem wielkiego formatu potrafiącym niezwykle subtelnie przekazywać emocje swojej postaci(Goeth i jego próby "nawrócenia" majstersztyk).Waltz jest dobrym aktorem potrafiącym stworzyć charyzmatyczna postać ale do klasy"wybitnego kameleona" dużo mu brakuje,choć te Oscary go przereklamowały zły nie jest. Największy aktor naszych czasów (a może i w historii) Lewis przy odrobinie szczęścia mogły mieć i 5 Oscarów za W Imiew Ojaca i Gangi był bardzo blisko.
" jak w banku."
Sądzę, że to nie za dobre porównanie. Dzisiaj banki działają... nie powiedziałbym... rzetelnie.
to prawda, jako Amon Goeth był tak dobry, że budził we mnie odrazę i nienawiść, choc go osobiście darzę miłością platoniczna od lat. Właśnie to świadczy o kunszcie aktorskim, wierzymy w graną postać, zapominając o wszystkich wcześniejszych znakomitych kreacjach.
no niedoceniony, to z pewnością. tyle różnorodnych ról...zagranych po prostu świetnie. i nie tylko w "Liście.."
ralph zagral tak swietnie w liscie schindlera ze nawet przycmil liama neesona w tym samym filmie a przeciez neeson tez nominowany do oscara byl
Fiennes w Liście Schindlera, to wcielony demon w ludzkiej postaci. Wątpię, czy ktoś kiedykolwiek zagra zbrodniarza, z tak autentyczną wymową.
Jestem tego samego zdania , tez tego nie rozumiem tak jak oscarow dla denzela washingtona , nie wiem moze z moim gustem cos nie tak ,ale fiennes przebija widza na wylot swoja gra ,a niektorzy aktorzy potrafia byc tacy slabi ...
Jak docenili Lawrence za komediową postać w Poradniku, tak za ten rok może docenią go za Grand Budapest Hotel.