Takie kreacje jak Oficer na warcie w "Battleship", Benjamin w Sadze Zmierzch czy Ahkmenrah w "Nocy w muzeum" dały nam, widzom, znać, z jakim nietuzinkowym aktorem mamy do czynienia, jednak akademia (niesłusznie oczywiście) je przeoczyła. Uspokoił mnie ten Oscar za wybitną kreację Freddiego Mercury'ego w Bohemian Rhapsody. Ten aktorski tytan wreszcie dostąplił niewątpliwego zaszczytu.
Te zęby, ruchy w czasie scen muzycznych. Nawet podczas śpiewania idealnie imitował głos frontmana Queen. Zaryzykuję, był lepszym Mercurym niż sam Freddie! Udoskonił metodę Stanisławskiego i powinni ją przemianować na "metodę Maleka".
Jego pozycja w rankingu filmwebu, jest zdecydowanie zaniżona. To prawdziwy numer 1. Na jego grę aktorską z zazdrością patrzą Brando, De Niro, Pacino czy Nicholson. Tylko Heath Ledger prawie może się z nim równać.
Popieram.
Przeoczyłeś jednak jedną ważną kreację - rolę w "Need for Speed".
Wnosi ona tamten film na wyżyny tak bardzo, że śmiało mogę postawić go obok dzieł Kubricka czy Tarkowskiego.
Szkoda, że jest adaptacją gry komputerowej, bo przez to pozostaje naszym filmowym van goghiem.
Fakt. W tym roku to powinna być co najmniej czwarta statuetka Ramiego. Rola w NfS, maestria. Tak dużo wyciągnął z tak ograniczonego materiału. Szkoda że Steve McQueen nie dożył, żeby zobaczyć swojego następce. NfS stoi na jednej półce z Bullittem, a Malek trochę lepszy nawet od Steve'a. Bogatszy portret psychologiczny.
Pobierz aplikację Filmwebu!
Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
