Rami Malek

Rami Said Malek

8,4
50 443 oceny gry aktorskiej
powrót do forum osoby Rami Malek

Gratulacje, Rami. Twoja przemowa po otrzymaniu statuetki była wzruszająca :) Samych sukcesów! :)

Kasia_Kiara

Dokładnie! Od początku był faworytem zarówno do Złotych Globów jak i Oscarów. Wiedziałam, że zdobędzie tę pierwszą statuetkę, ponieważ był po prostu bezkonkurencyjny. Gdy tak się stało, wiedziałam, że zdobędzie Oscara, to była po prostu zwykła formalność. Moim zdaniem jest najbardziej utalentowanym aktorem, już niemal legendarnym. W "Bohemian Rhapsody" zagrał rolę życia i zdobywając dwie najważniejsze nagrody, zdobył wszystko co było do zdobycia. Natomiast na Oscara zasłużył jak mało kto. Nie wyobrażam sobie nikogo innego w tej roli, ani nikt inny nie zagrałby tak jak on. Był po prostu genialny! Taka jest prawda. Wśród nominowanych aktorów nie było nikogo, kto by mu dorównywał i moim zdaniem nigdy nikogo takiego nie będzie. Po tym co zobaczyłam, jak odtworzył postać Freddiego, jego sposób mówienia, chód, zachowanie, no i oczywiście te wszystkie ruchy na scenie ( odtworzony koncert na Wembley to mistrzostwo świata!), żaden inny aktor w żadnej roli niczym więcej nie zdoła mnie zaszokować tak, jak uczynił to Rami Malek. Gratulacje dla niego, całkowicie zasłużone nagrody. Zagrał po prostu perfekcyjnie!

film128

Kiedy ogłoszono, że to Ramiego wytypowano do roli Freddiego, moja pierwsza reakcja była następująca:"Co? Przecież facet nie jest do niego podobny! Co z tego, że go ucharakteryzują i zrobią. Nie, jestem na nie". Kiedy zamieszczono w necie pierwszy fotos z "BR" i pokazano Ramiego jako Freddiego, byłam podłamana. Freddie był bardzo przystojny, a na załączonej fotce Rami wyglądał wręcz żałośnie. Pomyślałam "Dobra, poczekam do premiery, dam Malekowi szansę".
Kiedy szłam na seans "BR" miałam mieszane uczucia. Myślałam, że film będzie ugrzecznioną laurką, bez pokazania prawdziwej natury Freddiego. O dziwo, film spodobał mi się, co jest sukcesem, ponieważ jestem wymagającym widzem. Minusem oczywiście było przeinaczenie wielu faktów, ale pomijając to...Rami świetnie odtworzył postać Freddiego. Dokładnie tak jak napisała koleżanka wyżej. Co prawda momentami Rami przypominał mi w tej charakterystyce wyłupiastego szczypiorka, ale kupił mnie swoją grą. Chłopak ma talent i mam nadzieję, że od teraz jego kariera nabierze tempa.
Oczywiście i tak wylał się na niego hejt, za co otrzymał Oscara, że rola średnia. Sorry, ale zagranie legendy nie jest łatwą sprawą. I tak mam niedosyt po filmie, który moim zdaniem powinien być dokładniejszy. Jako fanka Freddiego i zespołu "Queen" od dwóch lat (lepiej późno niż wcale hehe) nie mogę darować twórcom, że pominęli wiele znaczących postaci. Gdzie Barbara Valentin, Phoebe?
Przeinaczenie faktów też działało na nerwy.
Jim Hutton kelnerem? Tak? Tak naprawdę był średnio zarabiającym fryzjerem w Savoyu i Freddie poznał go w gejowskim klubie nocnym, gdzie poderwał go swoim standardowym tekstem (którego z kultury nie zacytuję).
Mary dostała pierścionek od Freda, jasne, ale o ile później napominała o ślubie, Freddie zmieniał temat i nie podejmował tego wątku z własnej woli. Mary była w ciąży, ale pewien czas po Live Aid, potem była w drugiej. Jej drugi syn urodził się po śmierci Freddiego.
Że niby chłopaki z Queen byli źli, że Freddie robi solową karierę? Nie było mowy o rozpadzie zespołu, chłopcy zrobili sobie chwilową przerwę i zajęli własnymi projektami. Freddie nagrał album "Mr Bad Guy", który niestety okazał się klapą.
Dużo by nadmieniać, ale jedno jest pewne - Rami świetnie zagrał i brawa dla niego.

Kasia_Kiara

Przepraszam za to co piszę, ale moim zdaniem Freddie był po prostu brzydki. Takie jest moje zdanie. Wiadomo, miał głos, itp. ale nigdy nie nazwałabym go przystojnym. Wygląd a talent to zupełnie różne rzeczy.
Natomiast jeśli chodzi o Ramiego Maleka, gdy dowiedziałam się, że to on zagra Freddiego, byłam bardzo zdziwiona, najbardziej z tego powodu, że Rami przecież w niczym nie przypomina wokalisty Queen. Moim zdaniem aktor jest ładny, uroczy i wygląda na młodszego niż jest. Nie wszyscy muszą się ze mną zgadzać, każdy ma inny gust.
Muszę jednak przyznać, że charakteryzacja była udana, zwłaszcza w ujęciach z pewnej odległości Rami wyglądał niemal jak Freddie. No i kostiumy były dokładnie takie, jakie nosił Mercury. Nie wiem jak Rami czuł się, mając to wszystko na sobie, ale w filmie na scenie wyglądało to bardzo naturalnie.
Niektórzy mieli pretensje do charakteryzatorów, że do filmu nie zmieniono koloru oczu u aktora, oraz że przesadzili z zębami. Ale czyż Freddie nie miał właśnie takich? Natomiast jeśli chodzi o oczy i inne szczegóły w wyglądzie Mercury'ego, to chyba nie było to takie ważne. Chodziło przede wszystkim o pokazanie najważniejszych wydarzeń z życia, jednej z najważniejszych postaci w świecie muzyki, jaką był Freddie.
Też uważam, że w filmie niektóre sytuacje zostały przedstawione inaczej, niż były w rzeczywistości. Jeśli chodzi o tekst, jakim Freddie poderwał Jima, to oczywiście wiem, o co chodzi. Freddie w niektórych sytuacjach był delikatnie mówiąc bardzo bezpośredni. Jeśli chodzi o jego związek z Jimem, tak naprawdę nie wiem, czy łączyło ich uczucie, o czy obaj zapewniali. Tak samo intryguje mnie prawdziwa osobowość Freddiego. Podobno prywatnie był nieśmiały, ale patrząc na niego min. na koncertach, trudno mi uwierzyć w to, by mógł tak swobodnie zachowywać się na scenie.
Podsumowując to wszystko, właściwie nie przeszkadza mi w filmie przeinaczenie faktów, ponieważ cała moja uwaga była najbardziej skupiona na grze Ramiego Maleka. Chcę tu zaznaczyć, że nie jestem jego fanką. Po prostu to, w jaki sposób zagrał, szczególnie te wszystkie kroki i ruchy na scenie, uczyniło na mnie wielkie wrażenie. Uważam, że trzeba mieć wielki talent, no i oczywiście odwagę, aby pokazać to w taki właśnie sposób, jak Malek. Naprawdę jestem pełna podziwu dla niego. Moim zdaniem był doskonały w tej roli i w czymkolwiek, kiedykolwiek zagra, nic nie zdoła tego przebić. Uważam, że pokazał tu szczyt swoich możliwości aktorskich. Dlatego bardzo się cieszę, że to on zagrał postać Freddiego, że realizacja filmu doszła do skutku,mimo różnych przeszkód, no i oczywiście jestem bardzo usatysfakcjonowana tym, że aktor zdobył te dwie najważniejsze nagrody. To ukoronowanie jego ciężkiej pracy. Trochę się obawiałam, że nagrody jednak go ominą, że niektórzy nie będą zgodni co do tego, że to on zagrał najlepiej. Na szczęście okazało się inaczej.
Rzeczywiście, dużo by pisać. Najważniejsze, przynajmniej dla mnie jest to, że zdobył Złotego Globa i Oscara właśnie za tę rolę, tak jak sobie wymarzyłam i czego mu życzyłam i nic tego nie zmieni.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones