Bujda na resorach. Gdyby to była prawda, to bardzo źle świadczyłoby o aktorze, który zagrał w "Dungeon Siege" reżyserowanej przez takiego wirtuoza jak Uwe Boll. No wybaczcie, ale sława wyprzedza tego reżysera na kilometry i trzeba być kompletnym (tu wstaw dowolny obraźliwy epitet), aby nie wiedzieć, w co się pakuje.
Forsa???
Na pewno odgrywa dużą role ale gdyby tylko o nią chodziło to np. po co by się tak starał żeby zagrać w chłopcach..? podobno nawet Melanie Griffith wstawiała się za nim:>
Może chłopak po prostu lubił grę "Dungeon Siege" i postanowił zagrać w tym filmie, tak czy inaczej nie musi się tłumaczyć ze wszystkich swoich decyzji ;]
wedlug mnie ten aktor po prostu wie kogo i u kogo chce grac i ma wielki dar ktory pozwala mu z latwoscia to wszystko zdobyc
Tak szczerze powiedziawszy, to w tym gniocie, który przytoczyłeś (miałem nieprzyjemność obejrzeć) akurat Liotta zagrał najlepiej z tej całej plejady aktorów. Nawet Statham za wiele nie pokazał.
No nie wiem.... grał czarny charakter i wyszedł w tej roli żenujaco groteskowo.... chociaż czego się można w filmie Uwe spodziewać...
To jest jego praca ,on to robi tylko i wyłącznie dla pieniędzy.Jest kasa to wszystko w porządku.On nie gra bo to jego hobby,on gra bo to jego praca,po to żeby zarabiać na życie.
Bzdura całkowita. Nie wiem jak jest konkretnie w przypadku Liotty, bo nigdy nie słuchałem żadnego wywiadu z nim, ale jeżeli chce się być aktorem to trzeba to kochać by grać przekonywająco, a Ray z pewnością należy do dobrych aktorów. Fakt bierze za to pieniądze, bo musi z czegoś żyć, ale jak się jakiś aktor ceni to się stara grać za duże pieniądze. Wybiera sobie role takie jakie chce zagrać, każdą propozycje może odrzucić, a bierze się nie zawsze za najlepsze tytuły, bo może dostaje mało ofert i facet jest w kropce.