Błagam, niech jego wybiorą do roli w Man of Steel 2.
Przeżyję jeszcze Banę czy tego wilkołaka z True Blood, albo nawet , ale Armitage byłby najlepszy.
Niestety w sondażach prym wiedzie rozmemłany Ryan Gosling, na którego widok mi się nie dobrze robi.
Nie rozumiem w ogóle, dlaczego wszyscy sikają pod siebie na widok Goslinga... A co do roli, to hm... Richard nacieszyłby moje oczy (:D), ale w sumie Bana lepiej mi się widzi w tej roli ;-) ale od Ciebie pierwszej słyszę o tym typie... Zresztą, każdy dobry, BYLE NIE GOSLING!
Bana to by było coś, bo po prostu lubię tego gościa a zobaczenie go w jakimś większym widowisku, które byłoby wyświetlane w PL, to niestety rzadkość.
Gosling prowadzi? No proszę, zaskoczenie. Moim skromnym zdaniem jest jednym z najmniej odpowiednich aktorów do roli Batmana, chociaż doceniam jego występ chociażby w "Fanatyku". Zwyczajnie uważam, że nie pasuje wizualnie do tej roli. Może dlatego, że w głowie wciąż siedzi mi Batman - Bale :)
Co do Armitage'a - osobiście nie widzę go biegającego po ekranie w przyciasnym wdzianku nietoperza. Moim zdaniem to nie ta estetyka filmowa. Już szybciej widziałabym go jako nowego Bonda. Gdzieś obił mi się o oczy wpis "Armitage - kandydat na nowego Bonda" - pod tym apelem podpisałabym się rękoma i nogami (i może w końcu obejrzałabym chociaż jedną część serii ;)).
Podobno producenci chcieliby Goslinga gdyby mieli ekranizować Justice League... ale ja widzę Goslinga co najwyżej w roli Flash'a czy innego dowcipnisia...
Armitage moim zdaniem pasuje do roli Batmana - widziałam go w kilku produkcjach, nawet jak gra pozytywnego bohatera, to coś tam gdzieś w nim siedzi i ma się wrażenie, że zaraz wyjdzie z niego jakiś psychopata ;)
Armitage jak nowy Bond? Yes, please!
Richard jak najbardziej pasuje do roli Batmana, nawet bardziej niż Bale, który jako człowiek-nietoperz nie przypadł mi do gustu...Gosling..no cóż...absolutnie nie widzę go w takiej roli. On najbardziej pasuje do ról outsiderów ;). A Richard jako Bond mmmm ;). Wtedy wreszcie zaczęłabym oglądać tą serię ;).
Richard jako Bond + Cumberbatch jako jego przeciwnik + Matt Smith jako młody M lub Q = totalna apokalipsa w świecie fanek-nerdów :D
A Bale'a lubię, kocham, szanuję ;) Od zawsze.
Ja pare dni temu poprzeglądałam różne tematy w necie dotyczące potencjalnych kandydatów na Batmana i zdumiało mnie z jaką częstotliwością pada nazwisko Armitage w komentarzach i to ze stron których bym się nie spodziewała. Mam cichą nadzieję, że producenci odrabiają tę lekcję, bo moim zdanie pasuje.
Szczerze to ucieszyłby mnie jakikolwiek angaż do nowego filmu Richarda bo ta cisza jest dołująca.
Ma podobno zagrać teraz w jakimś filmie ojca nastolatka, z jakimś tornadem w tle... Brzmi dość kiepsko ;/ rola Bonda to by było coś :D aż dziwne, że nie sypią się produkcje z jego udziałem, albo jeszcze przez kończenie "Hobbita", albo on je odrzuca, bo wierzyć mi się nie chce, że po tym boom na niego producenci nie chcą go zatrudniać :P
No właśnie też tego nie rozumiem czemu taka posucha z propozycjami po Hobbicie. A że nie zostanie Batmanem to jestem zawiedziona, zwłaszcza wyborem Afflecka.
Ja się raczej nie spodziewałam wyboru Richarda, ale znowu Afflecka też nie... Chociaż jest trochę rozczarowanie, to jednak kiedyś w miarę lubiłam tego aktora i może będzie OK, grunt, że nie wybrali Goslinga - to by był śmiech na sali :P
W sumie ja też coś tak czułam, że nie wybiorą Richarda, ale wybór Afflecka zaskoczył mnie...nic do niego nie mam, ale jakoś nigdy go nie widziałam w takiej roli...Niech on już tam jest reżyserem, a nie superbohaterem ;).
To on tam grał? :P Nie zauważyłam, wydawało mi się, że tylko chodził, biegał, skakał i wypowiadał kwestie ;)