Jest to mój ulubiony aktor. Jego role w : Ojcu Chrzestnym, Taksówkarzu, Łowcy Jeleni, Wśceikłym Byku, Przebudzeniach, Przylądku starchu, Dawno temu w Ameryce, Nietykalnych i jescze wielu filnach są po prostu genialne. Jednak od pewnego czasu chodzi za mną pewna myśl, a od klku dni jestem pewien: Robert De Niro się skończył. Dziś przemyślałem cały temat i niestety, jego kariera skończyałsię na Rozgrywce - tam był jescze ok. Ale potem to już nie był De Niro tylko parodia De Niro.
Powinien zacząć zbierać znaczki czy coś. Zoabczymy, co przyniesie Good Sheperd i Nietykalni 2.
Oczywiście, jest to po części wina twórców, którz nie dają mu grać w dobrych filmach, jak np Nicholsonowi - chociażby About Shimdt. Ale Robert się już nie stara. Czyżby wyadawało mu się, że jest już na tyle ultragwiazdą, że może przestać przejmować się rolami?
Robert - jestem z tobą:) Weź się do roboty stary, inaczej świat o tobie zapomni. A tego chyba nie chcesz?
Wątpie by świat kiedykolwiek zapomniał o De Niro (a napewno już nie w tym stuleciu) Poprostu bycie artysta niejest dane raz na zawsze . W pewnym momęcie czeba się poprostu wycofać by niezchszanić tego co zrobiło śie wcześniej ale to wymaga piekielnej odwagi. Wycofać się zaraz gdy geniusz twórczy powoli cię opuszcza.
Piepszysz głupoty gostek twierdząc, że Robert De Niro się skończył, daj se spokój z takimi gadkami.
lol, ciekawa opinia. mowisz o jednym z najwiekszych, jesli nie najwiekszym aktorze w historii, ze sie skonczyl, a oceniasz to na podstawie jego 4-5 ostatnich filmow. poza tym nie wiem co Ci sie nie podobalo w filmach "15 minut" czy "Dochodzenie"? nie sa to filmy na miare "Taksowkarza" itp, ale Bobby gra w nich znakomicie. showtime, analyze that i godsend nie sa zbyt dobrymi filmami, ale jesli znasz dobrze biografie Roberta to powinienes wiedziec, ze grywal w filmach gorszych i jego kariera byla juz nie raz przekreslana. raz nawe przez rok nie otrzymal zadnej oferty i powrocil do teatru, gdzie zreszta tez wahano sie z zatrudnieniem go. jeszcze gorzej bylo w latach 92-93 gdy zagral pod rzad w 3 bardzo krytycznie ocenionych filmach - "Mrokach miasta", "Obsesji" i "Dziewczynie gagngstera". nie wiedziano jednak, ze gral w nich, aby pokryc kosz budow wlasnego studia filmowego, gdzie wkrotce po ukonczeniu zrealizowal "Prawo Bronxu" i szybko odzyskal zaufanie publicznosci. tak naprawde kariera De Niro to prawdziwa sinusoida wzlotow i upadkow, tak wiec powstrzymaj sie przed wydawaniem tak slabo uargumentowanych opinii ;]
nie zgadzam się ztym, dla mnie Robert był, jest i będzie aktorem wszechczasów, niewielu jest takich aktorów, którzy mieli by dorobek filmowy jak Robert de Niro i nie można mówić o nim, że się konczy tylko dlatego, że parę filmów mu sioe nie udało. W końcu to może wina reżyserów, że nie pisza nic ciekawego, a rynek filmowy opanowały tanie komedie. Ja wierzę w niego, i dla mnie zawsze będzie najlepszym aktorem. :)
po pierwsze to nie rezyserzy pisza role a po drugie ludzie co z tego ze filmy sa kiepskie przecież tu chodzi o DE NIRO i sadze za za cokolwiek by sie nie złapał to i tak zrobi to swietnie co z tego ze filmy sa do bani wazna jest kreacja jaką on tworzy a sa one swietne...warsztat nigdy sie nie zmieni chyba ze na lepsze. A co do rol to k***a nie ma już zadnego pozadnego scenarzysty...?same szczyny wypisuja... zadko kiedy nadazy sie fajny scenariusz a jak juz to sa to filmy niskobudzetowe i nie stac ich na takiego mistrza...to by bylo na tyle a od Roberta prosze sie od pieprzyc.
Dzieki takiem myśleniu jak Twoje faktycznie może grac cokolwiek... Ma ugruntowaną pozycję i gest, słowo wypracowane. Po co się więc przemęczać szukając wyzwań i ciekawych ról.
czemu do końca nie przeczytasz...co Robert ma sam sobie ról szukac czys ty zwariowała a zreszta jak ma znalezdz dobre skoro nie powstaje za wiele dobrych scenariuszy a jesli juz sa to filmy niskobudzetowe ktorych na niego nie stac po prostu...
'niskobudzetowe ktorych na niego nie stac po prostu...' - Skoro ma kasę mógłby grać mniej, a lepsze role lub za lepszą stawke. Po drugie niskobudżetowe nie zawsze oznacza dobre, a komercyjne złe. Nie mam nic przeciwko wiekszym produkcjom, jesli są na jakimś poziomie. W dodatku coż to za argument, ze sa słabe scenariusze. Zawsze były gorsze i lepsze, a De Niro też miewał kilka wpadek, ale spoglądając na jego filmografię teraz jest wizualnie słabiej...
Dobra, ludzie, może się zagalopowałem - byłem świeżo po długich przemyśleniach. Jest to tylko i wyłącznie moja opinia! Po prostu dla mnie jego poziom trochę upadł w ostatnim czasie. Acha - nie oceniam CAŁOKSZTAŁTU Bobby'ego za jego 4-5 ostatnich filmów, tylko właśnie ostatnie lata jego kariery. Miejmy jednak nadzieję, że filmy takie jak Good Sheperd, Nietykalni 2 i Meet the Fockers przywrócą mi nadzieję :)
Zatem - jest to tylko i wyłącznie moja opinia :)
Pozdrawiam, Szymek
To nie tylko twoja opinia. Robert De Niro rzeczywiście od lat nie zagrał żadnej dobrej roli. Co nieznaczny że już nigdy nie zagra, owszem całkiem to możliwe że wypalił się na amen ale nie na 100%. Twórczość artystyczna to sinusoida jak to napisał jakiś Pan przede mną a Robert mimo że już dawno zasłużył sobie na miano jednego z najwybitniejszych aktorów filmowych wszechczasów to ostatnimi czasy nie stworzył żadnej wielkiej roli (a jest ciągle czynnym aktorem). Może powinien wybrać się na jakieś wyspy dziewicze i odpocząć sobie trochę od aktorstwa zamiast psuć swój wizerunek bzdurnymi rólkami byle gdzie, u byle kogo, byle jak.
hehe nie no Rozgrywka przecież to swietny film i trójka wielkich aktorów trzech pokoleń, DeNiro w Bez Skazy no przeciez kolejny świetny duet, Dochodzenie - jakże ludzka, i ciekawa postac (ze wszytkimi swoimi słabościami), filmy może nie najwieksze ale kurna chata treściwe wkońcu - no poza Showtime hehehe:), fakt faktem ze az sie prosi o wielkie nazwiska reżyserów - bo naprawde czas mija nieubłagalnie, ale DeNiro dale gra swoje, w doboże charakterów jakie gra ciagle coś nowego, przynajmniej dlamnie!:) lol
Jestem fanem Roberta i sprzedam Ci informację, którą zasłyszałem jakiś czas temu. Mam nadzieję, że nie jest plotką.
Otóż De Niro kilka lat temu popełnił kilka gaf inwestycyjnych i popadł w kłopoty finansowe. Żeby odrobić straty, zaczął grać w jakiś komediach i brać role, które były raczej niegodne jego osoby. Skutkiem czego w ostatnich czasach nie zagrał nic ciekawego.
PS. Informacja nie pochodzi z Faktu itp. gazetek - takich szmatławców nie czytam - raczej z branżowej prasy.
Strasznie cię tu zaatakowano, że niby nie masz racji. A jeszcze pewnie wiele dodałoby, że słaby z ciebie fan, że fan jest z aktorem na dobre i na złe. A ja się z tobą zgodzę. Co więcej, myślę że właśnie prawdziwy wielbiciel może spojrzeć najbardziej krytcznie na swojego idola, ponieważ zna go z wybitnych ról, zyczy mu jak najlepiej, chciałby go zawsze oglądać w największej świetności i chwale, ale widzi też, że coś sie dzieje nie tak, że to juz nie ten De Niro, nie ten poziom, nie takie role. Poza tym, powyższe odpowiedzi starają bronić De Niro., że przecież to wielki aktor, i nie można patrzeć nań z punktu widzenia tylko ostatnich( dość paradnych) ról. Nic bardziej mylnego. Bo czyz nie burzy wizerunku wielkiego aktora film " Poznaj mojego tatę" czy " Depresja Gangstera" czy idąc dalej " Nawrót depresji gangstera" , w których De Niro wypada ( przykro mi to mówić ) naprawdę żenująco. Jest to tym bardziej bolesne gdy wspominamy jego wielkie kreacje z Taksówkarza czy Wściekłego byka. Nie mogę tak łatwo i po prostu rozgrzeszyć kogoś, kto jest moim wielkim idolem za to, że w wyżej wymionionych komediach robił z siebie pajaca, co było widokiem właściwie dość smutnym i bardzo niepokojącym. Ciągle wierzę jednak podobnie jak Szymek, że może da się odwrócić kolejnymi filmami tę fatalną passę, zobaczymy. Pozdrawiam .
No racja. Denerwuje mnie ludzka sklonnosc do kapliczek, zgadzam sie z Szymkiem De Niro od lat niezagral zadnej wielkiej roli bycmoze dlatego ze gral tylko w slabych filmach. (apropos to nie tylko problem De Niro z podobnymi problemami borykal sie Marlon Brando na przelonie lat 50 i 60 który tworzyl wielkie kreacje w marnych filmach)
Po części zgadzam się z Szymkiem. W 100% zgadzam się z Magduszczką. Jednak nikt z Was nie wspomniał o Ckłopcy z Ferajny i Kasyno. Mimo kryzysu artysty nadal JEST ON DLA MNIE NA 10pkt!!!!
Człowieku „chłopcy z Ferainy są z 1990 roku a „Kasyno”1995 a więc jeden film z przed 15 laty a drugi z przed 10 laty. Ten temat dotyczy współczesnego De Niro a nie tego aktora którym był przed 10 laty czy w ogóle całości jego kariery.
Zle mnie zrozumiales. Doskonale wiem, kiedy zostaly nakrecone...
Twierdze tylko, ze podsumowujac aktora nikt nie wymienil tych filmow.
Postaraj sie nie traktowac ludzi z gory. Nikt nie pozjadal wszystkich rozumow. Gdybys dokladnie przeczytal wszystkie posty, wiedzialbys, ze rozmowa zeszla takze na "ten temat".
Pozdrawiam..
Ponieważ rozmowa powoli zaczyna schodzić na inny temat pozwoliłem sobie przypomnieć komentarz pana Szymka".Jest to mój ulubiony aktor. Jego role w : Ojcu Chrzestnym, Taksówkarzu, Łowcy Jeleni, Wśceikłym Byku, Przebudzeniach, Przylądku starchu, Dawno temu w Ameryce, Nietykalnych i jescze wielu filnach są po prostu genialne. Jednak od pewnego czasu chodzi za mną pewna myśl, a od klku dni jestem pewien: Robert De Niro się skończył. Dziś przemyślałem cały temat i niestety, jego kariera skończyałsię na Rozgrywce - tam był jescze ok. Ale potem to już nie był De Niro tylko parodia De Niro.
Powinien zacząć zbierać znaczki czy coś. Zoabczymy, co przyniesie Good Sheperd i Nietykalni 2.
Oczywiście, jest to po części wina twórców, którz nie dają mu grać w dobrych filmach, jak np Nicholsonowi - chociażby About Shimdt. Ale Robert się już nie stara. Czyżby wyadawało mu się, że jest już na tyle ultragwiazdą, że może przestać przejmować się rolami?
Robert - jestem z tobą:) Weź się do roboty stary, inaczej świat o tobie zapomni. A tego chyba nie chcesz?"
Ja to widzę tak: Każdy aktor miał w swojej karierze role wielkie i role małe, filmy genialne i filmy kiepskie. Kryzys ostatnio przechodzi nie tylko de Niro, ale powiedziałbym wręcz całe kino amerykańskie. Bo nie ma już tak świetnych filmów jak kiedys. I nie mówię tu o Taksówkarzu czy Ojcu chrzestnym, czyli filmach z lat 70 i 80. Nie ma już takich produkcji jak Pulp Fiction, Forrest Gump, Ojciec chrzestny 3, Chłopcy z ferajny, Przylądek strachu. Coś się zacięło. Co do de Niro to moim zdaniem wszyscy mają po części rację. Nie przesadzałbym, że jest to całkowity koniec. Nie mówiłbym także, że przez ostatnie kilka (rozumiem przez 6,7 czy 8) lat nie miał żadnego dobrego filmu. A Rozgrywka?? A Ronin?? A Jackie Brown?? Nie są to filmy na miarę wspomnianych przeze mnie wcześniej, ale jest to dobre solidne kino, przy którym można świetnie spędzić czas. Na te komedie też bym tak nie narzekał. Owszem można po Robbiem spodziewać się więcej, ale dla mnie rola w Depresji czy w Poznaj mojego tatę była bardzo dobra. Trzeba na to patrzeć miarą komedii, a nie dramatu czy sensacji. Zresztą z wielkich aktorów nie tylko Robbie przeżywa załamanie. Nicholson także w niczym szczególnym (oprócz Schmidta) nie zagrał. Bo do szczególnego nie można zaliczyć kolejnych komedii czy sensacji. Jego utrata formy nastąpiła po Ludziach honoru, potem był mały wzrost po Lepiej być nie może i znów spadek. Podobnie Hoffmann ostatnio w niczym szczególnym nie grał, podobnie Pacino, podobnie Hackman, Connery i 80% innych aktorów... :) Tak więc trzeba to rozpatrywac w szerszej skali. Może rzeczywiście brak dobrych scenariuszy, reżyserów, itd. :) Pozdrawiam serdecznie i zapraszam do siebie na bloga!! :D
NO CUŹ MASZ RACJIĘ KINO OSTATNIO NIEMA NIC DO ZAOFEROWANIA SWOIM WIDZĄ, WPRAWDZIE MÓGŁBYM NAPISAĆ ŻE KINO HOLYWOODSKO AMERYKAŃSKIE NIGDY NIEMIAŁO NIC DO ZAOFEROWANIA. PRZECHODZĄC JEDNAK DO TEMATU KRYZYS JEST OGROMNY I NIC TEGO NIEZATUSZUJE. PO PROSTU STANDARDOWY JĘZYK FILMOWY JUŻ DAWNO SIĘ WYCZERPAŁ. TAKIE FILMY JAK NP.: „PULP FICTION’’ WŁAŚNIE O TYM KRYZYSIE OPOWIADAŁY ALE ILEŻ MOŻNA TRĄBIĆ ŻE CIŚ SIĘ ZKOŃCZYŁO NIEWPROWADZAJĄC TAK NAPRAWDE NIC NOWEGO. PONIEWAŻ JEST KRYZYS TO NIEMA DOBRYCH REŻYSERÓW REŻYSERUW A JAK I REŻYSERUW TO I AKTORÓW (ALBO PO PROSTU AKTORZY NIEMOGA NIC ZROBIĆ BO SĄ ZLE PROWADZENI) PODOBNIE MA SIĘ SPRAWA Z DE NIRO.
Dla mnie ten czlowiek to jeden z wielkich obok Nicholsona, Pacino, Hanksa, Duvalla. Ci ludzie mnie nie zawodza. Grywali wielkie, znakomite role w swietnych filmach u wielkich reżyserów. Jesli chodzi o Roberta De Niro, to we wszystkich filmach, ktore ogladalem, a sa wsrod nich te, ktore tylko mozna zobaczyc, jest przynajmniej dobry. Nie zbliza sie do granicy przecietnosci, poniewaz doskonale wie czym jest aktorstwo i to widac. Powiem tak: Poczekajmy na przyszlosc, gdyz Robert De Niro tak jak wszyscy ludzie kreuja ja. Rozejdzcie sie i dajcie mu przejsc, poczujcie ta wielkosc artystyczna, nawet teraz kolego.
Nie gra dobrych roli ostatnio to prawda... Ale już jest w takim wieku, że chyba ról dla niego jest coraz mniej... Z Nicholsonem jest podobnie... Tylko, że on przyjmuje tylko iw yłącznie role w dobrych filmach (i gra w czymś raz na 3 lata) a niestety De Niro bierze co leci...
Nie do konca sie z kolega zgadzam. Uwazam, ze to nie jest koniec De Niro. Nadal jest mistrzem wsrod mistrzow. Po prostu czasy nadeszly takie, ze o role dorownujaca jego kunsztowi (a i naszym oczekiwaniom) bardzo ciezko. Jakos skupiam sie i nie odnajduje w kinematografii ostatniego 5-ciolecia filmow tej klasy co kolega nam tu wymienia na poczatku swojej wypowiedzi.
Zyc trzeba i RDN bierze co jest, ale na pewno chcialby zagrac jeszcze nie raz cos genialnego.
Witam i mam dla was pewną wiadomość.
Otóż kilka razy padło stwierdzenie, że De Niro nie dostaje już dobtych propozycji filmowych.
- Rola Creasy'iego była proponowana Robertowi De Niro, Willowi Smith'owi i Bruce'owi Willis'owi. (Człowiek w Ogniu - ciekawsotki)
Robert De Niro and Willem Dafoe were considered for the part of Bill "the butcher" Cutting. (trivia - Gangs of New York, imdb)
Słyszałem też o roli w "Zakładniku", ale chyba go tylko rozważano.
Hmm, może sytuacja będize analogiczna do początku lat 90 i jego powrotu w "Prawie Bronxu", tym razem powróći na szczyt w Good Shepherd. Oby.
Witaj! Ostatnio też uważałem, że De Niro się już wypalił, ale obejrzałem "Meet The Fockers" i muszę powiedzieć, że zagrał tam bardzo dobrze. Oczywiście nie jest to rola na miarę Wściekłego Byka, ale był naprawdę świetny.
Pozdrawiam
Dla mnie Robert de Niro i Al Pacino to najlepsi aktorzy wszechczasów.
Niestey czas robi swoje i ta dwójka już poprostu niemoże zagrać wszystkiego ze względu na swój wiek.
Natomiast wielką bzdurą dla mnie jest to że De Niro się wypalił i czekam z niecierpliwością na jego filmy jak i wspaniałego Ala Pacino (bardzo bym chciał żeby ta dwójka znów zagrała coś razem).