Oboje stoczyli się na samo dno rozmieniając wspaniałą karierę na drobne. Ale w przypadku Robertsa to boli jeszcze bardziej kiedy ogląda się jego tragiczne role w filmach u boku 50 Centa.
Szkoda mi takiego talentu. Mam nadzieję, że nie zacznie kręcić filmów w Mołdawii i Rumuni, co staje się popularne u coraz większej grupy aktorów.
Samuel też produkuje filmy hurtowo, ale ma mało spektakularnych wtop. Ciągle kręci perełki w stylu Sunset Limited, albo Bez Reguł. A do tej 2 dodam jeszcze Vala Kilmera, ale ten o już kręci takie padaczki, że już wole Roberta u boku 50 Centa.