Wyciąganie średniej ze wszystkich ról, trochę wypacza ten ranking. Bo taki De Niro od pewnego czasu, zaczął odcinać kupony od swojej sławy i grać coraz słabsze role. Ale do tego czasu, zdążył zagrać tyle wybitnych i wszechstronnych ról, że gdyby możliwa była, ocena za całokształt, to spokojnie byłby w pierwszej piątce.
Jednakże jest to właśnie ocena średnia i jeżeli aktor takiej wielkości bierze przeciętne role, no to musi mieć wpływ na całokształt. A tak swoją drogą, dla mnie akurat role deNiro w słabszych czy przeciętnych filmach i tak są na poziomie wysokim. To aktor, który tworzy rolę, a nie odtwarza.
Możliwość oceny konkretnej roli, to super opcja, ale powinno się stworzyć do tego osobny ranking.
PS Ja też uwielbiam De Niro, nawet w słabszych ( jak na niego ) rolach ;D
I dobrze robisz! W końcu to, że zagra w gniocie, nie oznacza, że od razu musi mieć gorszą ocenę za te rolę, bo jeżeli zagra ją dobrze to ocena powinna dotyczyć roli, a nie filmu, a wielu ludzi z góry zaniża mu ocenę. Piłkarz, który zagra świetnie w przegranym meczu oceniany powinien być za swoją postawę, a nie za wynik drużyny
Nawet, jak dla mnie, w pierwszej dwójce :-) De Niro jest juz legendą za życia i żadne ostatnie gnioty, w których zagrał nie powinny tego zepsuć.
Dokładnie. Poza tym to, że zagra w gniocie, nie oznacza, ze od razu musi mieć gorszą ocenę za te rolę, bo jeżeli zagra ją dobrze to ocena powinna dotyczyć roli, a nie filmu, a wielu ludzi od razu z góry zaniża mu ocenę. Piłkarz, który zagra świetnie w przegranym meczu oceniany powinien być za swoją postawę, a nie za wynik drużyny
Dokładnie. Uważam też, że jednak trochę za bardzo na poważnie do tego podchodzimy. Facet jest aktorem, u schyłku życia, nie robi już tego raczej dla kasy, bo zarobiony już jest, więc niech sobie gra w czym chce. Czy nam to przeszkadza? Nie musimy tego oglądać, możemy sobie po raz wtóry obejrzeć któryś z jego genialnych filmów. Poza tym to, że zagra w gniocie,nie oznacza, ze od razu musi mieć gorszą ocenę za te rolę, bo jeżeli zagra ją dobrze to ocena powinna dotyczyć roli, a nie filmu. Piłkarz, który zagra świetnie w przegranym meczu oceniany powinien być za swoją postawę, a nie za wynik drużyny