Zaczyna kręcić dużo kameralnych filmów "Rzeźnia"czy"Wenus..".Czekam na coś spektakularnego i
w plenerze.Może afera Dreyfusa ,to będzie to.
Przyznam, że chociaż jestem fanem twórczości Polańskiego, zarówno reżyserii, pióra jak i aktorstwa, nie udało mi się znaleźć dość czasu na Wenus w futrze. Jednak pozwalam sobie zabrać głos by powiedzieć, że minimalistyczny charakter nie jest nowością u Romana Polańskiego. Pamiętaj że debiut fabularny, fantastyczny Nóż w Wodzie, to również popis 3 aktorów. Pięć lat później mamy w podobnym duchu Mantie, jednak są dwie sceny gdy pojawia się więcej bohaterów, dlatego jest to już temat dyskusyjny. Powrót do minimalistycznego stylu po Mantii to dopiero rok 1994 i fantastyczny film Śmierć i Dziewczyna. To znów popis trzech aktorów. Ostatnie minimalistyczne filmy świetnie już zapewne znasz, czyli Rzeź i Wenus w Futrze. Talentu erudycji mi poszczędzono, jestem odbiorcą, nie twórcą, ale muszę napisać jedno o tych filmach. Czasem ogląda się te wielkie amerykańskie produkcje, z milionem statystów i 10 bohaterami, a mimo to czuć że historia jest tak ciasna, że wręcz klaustrofobiczna. Nie potrafię inaczej ująć tego uczucia. Czuje po prostu że to uniwersum zbudowane przez reżysera nie wykracza poza kadr. Polański robi minimalistyczne filmy z 3 lub 4 aktorami, a mimo to jego świat jest przeogromny, pełny barw, charakteru i czuć że to co widzimy na ekranie, to tylko cząstka całego świata wykreowanego na potrzeby filmu. Dlatego uważam że Polański jest jednym z największych współczesnych twórców i nie postrzegam tego przez pryzmat jego narodowości.