Gdy Barcelona zaczęła odnosić sukcesy, gdy zrobiło się głośno o Ronaldinho, nagle "wszyscy" kibicują Barcelonie, kochają ją itd. Z Chelsea podobnie. Gdy za 5 lat najlepsi będą grali załóżmy w Steaua Bukareszt, wówczas ludzie będą kochać Bukareszt i będą nazywać siebie "kibicami" czy wręcz "fanami". Przykład stanowi A. Małysz - sam oglądałem skoki kilka lat przed "erą Małysza", ale wnerwia mnie taki zryw narodowy - nagle 38 milionów ekspertów w skokach. Z Formułą 1 będzie podobnie, gdy Robert Kubica zacznie jeździć jako kierowca "normalny" a nie testowy. Wracając do piłki nożnej - jestem od dziecka kibicem Arsenalu Londyn i nigdy się to nie zmieni. I chciałbym żeby inni wzięli choć po części ze mnie przykład.
P.S - Thierry Henry jest leszy od Ronaldinho ;-)
...No tak to już jest...ludzie są spragnieni sukcesów, a że istnieją tacy, którzy potrafią je zdowbywać, to się ich wychwala pod niebiosa. Ja tam za Barcą nie przepadam, ale Ronaldinho zawsze lubiłam i przeczuwałam;), że będzie z niego świetny piłkarz. On ma to we krwi chyba...nic nie poradzimy. Poza tym równy z niego gość, nie jakis nadęty laluś.
P.S. Henry tez jest świetny;)
to normale chyba, ze nikt nie zachwycal skokami polkimi, kiedy nie mamy reprezentantow:| mnie tez irytuje sposob w jaki media przedstawiaja...heh nasze media w ogole mnie irytuja, w calej swej medialnosci :| a co do sezonowych kibicow, oni byli sa i beda na forach, nie ma sie co martwic na zapas, byl Manchester, byl Real, Chelsea, nadszedl czas na Barce(niestety) najwazniejsze ejst to, ze ja sam wiem co Barca dla mnie znaczy i od kiedy, i czy z Ronnim czy bez, czy na szczycie czy w dolku, nic w tej kwestii sie nie zmieni
Pobierz aplikację Filmwebu!
Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
