Ostatnio mnie ktoś zapytał jaka jest moim zdaniem najgorsza serialowa aktorka... no
właśnie ta oto pani. Uroda - bezdyskusyjna. Ale gra?! Jak D.Radcliff: aktorka jednej miny. 4
sezony ta sama mimika, ten sam idiotyczny wyraz twarzy, 0 emocji i to przy scenach, w
których wypadałoby chociaż się lekko zasmucić (np jak ktoś próbuję tę panią zabić) . Fatalna
aktorka.
Myślę, że gdyby Rose Byrne rzeczywiście była fatalną aktorką, nie byłaby dopuszczona do dobrego serialu ze znaną i doświadczoną obsadą (Glenn Close). Możliwe, że to rola pokierowała ją na *ekhem* "ten sam idiotyczny wyraz twarzy". Widziałem ją w innych ekranizacjach i w moim mniemaniu rzeczywiście może w niektórych sytuacjach być nie do końca wiarygodna pod względem mimiki, ale w życiu nie nazwę jej fatalną aktorką.