W 'Forgetting Sarah Marshall' miałam nieustanne odczucie, że oglądam gorszą kopię Johnnyego. To prawda, jego postać w tym filmie była dość oryginalna i bardzo zabawna... lecz mimika Russela, głos, sposób akcentowania wyrazów, gesty... Może powinien spróbować stworzyć własny styl?
Cóż, film oglądałam już dość dawno (byłam na nim w kinie), więc może moje odczucia nie są świeże, ale ja nie zauważyłam jakiegoś wielkiego podobieństwa do J. Deppa (którego jestem wieeeelką fanką). Owszem, jest podobny do Deppa, jeśli chodzi o wygląd i niektóre gesty, ale nie jest to jakieś wielkie podobieństwo. Poza tym mówił z angielskim akcentem, a Johnny Depp mówi z amerykańskim.
No a głos to już inna historia, bo na to wpływu nie ma nikt...