Zapomniałem podkreślić ,że wogóle nie umie grać
Bean był lepszym "Autostopowiczem" ,a w "Łowcy androidów" zagrał gorzej niż Slater w filmie "Uwe Bolla".

Czy to prowokacja, czy jesteś tak głupi, jak to opisujesz?

To nie jest prowokacja ,uważam go za aktora filmów "B".Nigdy go nie lubiłem jest dędny i są lepsi od niego.
No,sorry De Niro chyba nie zagrałby w "Turbolencji 3"

Jego filmy może nie są zbyt wybitnych lotów, ale sam - aktorsko - jest genialny.

A to, co powiedziałeś o jego roli w Blade Runnerze, to najbardziej absurdalne stwierdzenie, jakie ostatnim czasie słyszałem. Przecież on UKRADŁ cały film Fordowi...

Wg mnie był mało przekonujący i drewniany ,ale każdy ocenia to na swój sposób on mnie nie przekonuje w każdej swojej kreacji.

Mało "przekonujący i drewniany"... Hm, a czy on przypadkiem nie grał robota?

Miał być radosny, żywy i wesoły? A może właśnie jego kreacja miała być mało ludzka?

Hmmm...ale pomijając "Blade runnera" to on cały czas jest drewniany!!!!!
"Łowcę..." mu jeszcze wybaczę.

Książka wogóle odchodzi od jego osoby...

Możliwe, nie wiem, lae to chyba może mieć coś wspólnego z tym, że Dick napisał książkę przed filmem.

Przecież kolega wyrażnie pisze że ma zero klepek.

"buran" jesteś kolejną z nieszczerych osób na filmweb,pewnie myślisz ,że jak dasz Rutgerowi Hauerowi 10 to jesteś wielkim znawcą... trzeba wyjść z ukrycia i dać mniejszą ocenę,przecież Cie za to nie zlinczują...(no chyba ,że masz bardzo wielki sentymenty do jego osoby ... to respect...)

Mówisz, że jest słabym aktorem, tak, bo zagrał w wielu kaszanach? Przecież po tym się nie poznaje aktora. Może ma taki kaprys i po pamiętnych rolach w Blade runnerze i Autostopowiczu czy Slepej furii postanowił grać tylko dla kasy?
A poza tym De Niro, może nie wiesz, z całym szacunkiem dla niego, dawno już nie zagrał w dobrym filmie chyba że uważasz Godsend czy Showtime za świetne filmy

Ale filmy w których gra De Niro są przez dystrybutorów (Lansowane)np.(Dobry Agent,Gwiezdny Pył)

ekhm..to nie znaczy, że aktor jest dobry. oznacza to, że jego nazwisko przyciagnie ludzi do kina, a tym samym zarobi na film. jeżeli aktor zagra dobrze - Bogu dzięki. jeśli tylko będzie szczerzył śnieżno-białe zęby i zarzucał włosami jak np. Tom Cruise..to robi się przykro.

przy okazji:
De Niro jest wyśmienitym aktorem, ale racja od dawna nie zagrał jakiejś wymagającej roli.

Przepraszam ,zachodzi teraz jeden z najważniejszych wątków,iż po głębszym przyjrzeniu się gry Hauera w "Autostopowiczu" -zmieniam zdanie, był bardzo dobry i jednak bzdurą było powiedzenie że ,"Bean był lepszym (Autostopowiczem).Poprostu warto sobie przypomnieć niektóre filmy.

Dla mnie Hauer to aktor o potencjale nie mniejszym niż taki Brando. Sławę aktora budują czynniki czysto marketingowe, a nie umiejętności. Pomyślcie sami czy jakby Deniro grał w telewizyjnych filmach obyczajowych to ktoś by powiedział, że to jeden z najlepszych aktorów? Nie. Albo Pacino jakby grał tylko w jakiś przeciętnych serjalach telewizyjnych to byłby taki znany i naj? Pewnie też nie. Trzeba mieć dostep do pierwszorzędnych produkcji. Preztiż aktora budują filmy, w których ma szanse wystąpić. Dla tego mam to w dupie czy Rutger gra w superprodukcji czy filmie klasy B. Te drugie nie przynoszą preztiżu ale i tak są fajne i zostaną w sercach jego fanów. To najważniesze. Kino klasy B jest najlepsze ;]. Poza tym może powinniśmy go pochwalić, że nie parł na krierę tylko grał to co chciał i czerpał z tego radość. Co sprawia, że te wszystkie B klasowe produkcje z jego udziałem bardziej mi sprawiają przyjemność niż niejedne hity? Właśnie on sam? To jest miarą wielkiego aktora. Rutger hauer to legenda.