Kurde. Aż głupio zakładać taki temat. Ale z drugiej strony głupio nie zakładać. Czuję się jak
napalona nastolatka pisząc coś takiego, ale...
RYAN TO NAJGORĘTSZY FACET JAKIEGO WIDZIAŁAM NA EKRANIE.
W pewnym sensie jest jak di Caprio - zaczynał od średniej roli, gdzie średnio wyglądał (tu:
Pamiętnik), a wyrósł z niego nie tylko wspaniały aktor, ale też ULTRAseksowny facet.
Nigdy nie myślałam o swoim księciu z bajki, ale jakbym zaczęła, to wyglądałby właśnie jak Gosling.
Dobra, idę się ślinić gdzie indziej.
Ale się podkładasz. Niebawem fala zakompleksionych nastolatków z pryszczami zmiesza Cię z błotem. :D
No ba! Tak, jak z wieloma aktorami zresztą :) O chucherkowatych kreacjach Deppa, di Caprio czy Sturgessa też zawsze będę pamiętać; D