Niestety było pewne że ten, powiedzmy, aktor nie zagrzeje dłużej miejsca w pokoju z
plakietką na drzwiach 'nieznani'. Jego dobroć w wykreowanej postaci księdza w piratach
zamydliła oczy nie tylko producentom, nie tylko reżyserowi, ale na pewno dużej ilości
kinomaniaków, co muszę powiedzieć jest smutne. Królewna śnieżka to klasyk, a wcielający
się w rolę szlachetnego, idealnego księcia na białym koniu Sam Claflin, mógłby zagrać
najwyżej w kiepskiej ekranizacji Pinokia, bo drewna w jego grze nie brakuje. Jednym
krótkim zdaniem: naprawdę mam nadzieję, że macocha i drwal zdominują tę ekranizację,
bo inaczej ktoś popełni świętokractwo w dziecięcym umyśle, każdego dorosłego człowieka.