cóż, nie będę się rozpisywać za co cenię, szanuję i uwielbiam tą kobietę. po prostu - rewelacyjny, uniwersalny głos, nieprzeciętny talent do pisania niebanalnych piosenek (za co dostała prestiżową nagrodę), no i osobowość, osobowość która nie przysłania dorobku muzycznego Texasu, a wręcz przeciwnie, ta Pani nie pcha się na pierwszy plan rozumiejąc, że to ona jest dla muzyki a nie muzyka dla niej. czy właśnie taki nie powinien być artysta? ...
P.S. nie mogę odżałować, że nie zagrała Satine w ,,Moulin Rouge'' :(