...nikt by nie rozpaczał po jej śmierci (oczywiście oprócz rodziny, przyjaciół).
Dziwi mnie, gdy ludzie piszą o niej, że jest "ideałem kobiety".Ona świeciła cyckami przed całym światem w swoich filmach i grała totalną idiotkę (zobaczcie tą scenę: https://www.youtube.com/watch?v=Zs_H9Hxu0pE , tępota aż bije po oczach), a poza tym tolerowała zdrady swojego męża.
Nie rozumiem fenomenu Sharon Tate, szczególnie zachwytów nad jej urodą. Figurę miała piękną, ale tak naprawdę niczym się nie różniła od typowych blondynek. Oto jej zdjęcie bez makijażu: https://thefoxling.files.wordpress.com/2010/03/sharonnomakeup.jpg
Nic ciekawego, bardzo przeciętna blondynka.
I nie, nie zazdroszczę jej. Po prostu wyrażam swoją opinię, a nie ma obowiązku, by ją wychwalać nad niebiosa tylko dlatego, że tragicznie zginęła.
Na pewno ładniejsza od pani którą masz na avatarze. No ale to tylko moje zdanie :)
Po za tym to, że grała głupie idiotki nie oznacza że nie mogła być ideałem kobiety. Marilyn Monroe czy Brigitte Bardot też nie były zbyt inteligentne w swoich filmach a mimo to uchodzą za symbole kobiecego piękna. To nie była jej wina że dostawała takie role, w tamtych czasach ładna blondynka albo grała idiotki albo nie grała wcale, z resztą nawet dzisiaj często się to zdarza. Nie miała jeszcze wyrobionej pozycji w Hollywood więc musiała godzić się na takie role.
Ludzie dają jej wysokie noty za tragiczną śmierć i (być może) za urodę. Tak to już jest, że ofiary, nieważne jak słabo by grały, są idealizowane. Z wyglądu faktycznie była ładna, ale aktorka z niej marna. Dlatego nie ma co się sugerować ocenami na filmwebie, bo często są one bez sensu, dawane na podstawie sympatii czy sentymentu.