Patriota, który mimo wielu lat w Danii nie pozostał obojętny na problemy swego kraju, wielki szacunek. A do tego spoko aktor, przekonywujący jako łysy zbir. Zwłaszcza w trojce - spokojny już knajpiarz, wielki typ, który przez okularki nabrał statecznego wyglądu, nie odmawia staremu kumplowi....bardzo makabrycznej przysługi. Szkoda, że większej kariery nie zrobił.
Ładnie, ładnie. Kochani Serbowie. Zawsze miłość. Choć jak byłem u nich, to też odcinali się od wojskowych i ich spraw. Ale im więcej serbskich samochodów na Zachodzie tym lepiej. Aby łańcuch fur serbskich sunących przez Bałkany do swoich małych, duńskich interesów, był liczniejszy niż turecki. Mali ciułacze w swoich knajpach goszczący wieczorami ziomków. Mogą nawet gnoić duńskich ćpunów jak w pierwszej części.