Tak sobie myślę, że Stefanie Buxton powinna otrzymać przezwisko "Czerwony płomień Kanady". Pomysł na tę nazwę podsunął mi pan Kornel Makuszyński, który w jednej ze swoich książek dla młodzieży nazwał Gretę Garbo "białym płomieniem Szwecji". Tutaj co prawda mamy wybitną aktorkę kanadyjską, a nie wybitną aktorkę szwedzką, ale myślę, że taka różnica nie przeszkodzi. Kto ma swoje zdanie na ten temat, może śmiało przedstawić swą opinię, serdecznie zapraszam. :)