Stanley Tucci jest świetnym aktorem, jak najbardziej zasługiwał na nominację do Oscara (zwłaszcza,
że akademia przyznaje często nagrody za całokształt, tylko nominalnie będące nagrodami za
konkretną rolę), ale dla mnie jego postać w "The Lovely Bones" była tak jednowymiarowa i
jednoznacznie zła, że nie wymagała wielkiego kunsztu aktorskiego. Dodajmy do tego koszmarną ilosć
maskary na rzęsach i mamy parodię czarnego charakteru.
Jeśli akademia chciała w tym roku pochwalić pracę Tucciego, to powinni byli mianować go za "Julie i
Julię", gdzie musiał się więcej napracować i spisał się świetnie.
Nie zgodzę się z tobą. Tucii może stworzył rolę jednowymiarową bo bez dwóch zdań była to postać negatywna, ale uczynił to w sposób niejednoznaczny i niedopowiedziany. O jego osobowości świadczyły ohydne morderstwa, ale nie był redneckiem biegającym z siekierą, a inteligentnym zapobiegliwym cichym gościem nie budzącym podejrzeń. Dla mnie jak widza to bardziej realny strach. Tucci zagrał to bardzo przekonująco.
Stanley zagrał rewelacyjnie
siLk_2 ma rację , on stworzył bardzo ciekawą postać , był psychopata ,ale bardzo inteligentnym
który planował każdy swój ruch
momentami ten jego wzrok, w tych scenach był straszny
W ,,Nostalgii anioła'' mogliśmy podziwiać jego rewelacyjną, niezapomnianą, wyjątkowo wyrazistą kreację, czym potwierdził swój niewątpliwy kunszt aktorski.
W pełni zgadazam się z poprzedzającą opinią. W tym filmie - dość przeciętnawym - Jego gra jako jedyna zapadła mi w pamięci. Naprawdę dobry aktor, postać stworzona przez Niego stuprocentowo wiarygodna.
Pobierz aplikację Filmwebu!
Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
