Też jestem zdziwiony, czyżby nikt z tylu użytkowników Filmweb nie nał Steve'a Martina? Przecież to jeden z czołowych amerykańskich komików. Nie ma filmu, w którym nie potrafiłby rozbawić i uszczęśliwić widza. Czyżbyście o nim zapomnieli?

Co do świetności tego wspaniałego aktora nie ma żadnych wątpliwości. Polecam „Umarli nie potrzebują pledu”, w którym wystąpił i do którego napisał scenariusz. Scena z robieniem kawy jest bezbłędna.