Aktor który nakrecił wiele znakomitych filmów akcji w latach 80/90 a co za tym idzię dał
ludziom wiele wspaniałych seansów i rozrywki przed domowym odtwarzaczem Video i Telewizorem
,Pierwsze projekcje filmów Stevena na VHS oraz innych twardzieli kina akcji typu Schwarzenegger
,Stallone ,Van Damme ,Norris itp To Było Coś !!! Tego się nigdy nie zapomni w życiu ,przynajmiej dla
mnie .Seagal na VHS =Magia Kina : http://www.youtube.com/watch?v=k9C37YyM2gE
Robił wrażenie jak wielu innych bohaterów kina akcji muszę się zgodzić, "Nicko", "Wygrać ze śmiercią" reszta mi przepadła bo więcej się filmów pojawiło z JCVD czy Arnoldem, Nieśmiertelny, pierwszy Pegasus i rower Jubilat :) , wigry...Depeche Mode, radiowa trojka - Marek Niedźwiedzki, kasety nagrywane z radia, długo by opowiadać. Teraz w Summer Rental z 85 z Johnem Candy widzę walkmeny z radiem, kiedy to u nas było w 92 czy 95 roku ?
Dokładnie już nie pamietam kiedy weszły te walkmeny z radiem do nas ale pewnie tak jak mówisz ,w 1992 roku .Bo zwykłe ,pierwsze walkmeny dotarły do Polski pod koniec lat 80 ,sam nawet kiedyś miałem jeden .Rower Jubilat też dobrze pamietam ,były jeszcze popularne rowery Bmx ale chyba najpopularniejszy były rowery -składaki ,sam kiedyś taki miałem .Potem w latach 90 weszły Górskie .Gry Pegasus też pamietam ale miałem taką grę z czarnym pudłem ,nie pamietam jak się ona już nazywała
Pegasus & Nintendo (93 rok) zależy kogo było stać, mad max 2 i magnetowid JVC, haha, kurcze, teraz to tandeta a wtedy byłeś gość. Kasety i płyty CD, mam do tej pory masę kaset ale odtwarzacz siadł. Ile filmów z wypożyczalni było kopiowanych przez wypozyczalnie:), Co za czasy.
Kaset magnetofonowych to ja też mam pełną szafę. Uratowałam je, gdy mój wujek chciał się ich pozbyć. A ile trzeba było się natrudzić przy sklejaniu przerwanej taśmy. Najgorzej było, jak rozkręciłeś kasetę, a taśma się rozwlekła. Dla niecierpliwej osoby, to katastrofa.
Tak, pamiętam te składaki. Miałam bodajże pomarańczowego i to był dopiero mój drugi rower. Miałam jakieś 6-7 lat gdy się nauczyłam jeździć na takim większym rowerze. Bo wcześniej to popylałam na malutkim, do którego początkowo doczepiałam boczne kółka. A gdy już przyszedł czas, by je odczepić i uczyłam się jeździć bez nich, to tylko na trawie, bo trochę upadków zaliczyłam, zanim opanowałam jazdę. Co za czasy!