Piszcie proszę :)
Ze swojej strony zacznę, że była to walka z Donaldem Cunninghamem z "Nieuchwytnego", Steven trochę nim poniewierał i poniżał, poza tym walka była dobra, również podobała mi się walka Stevena z Richiem Madano, choć była do jednej bramki, zresztą jak większość pojedynków Steviego, ale ładnie było popatrzeć jak Steven się nad nim znęca, noi moja 3 ulubiona walka z udziałem Stefana to ta z Pennem (tym siwym psycholem) z "Liberatora 2", Steven mu pokazał, że w kuchni jest nie do pobicia :) Czekam na wasze wypowiedzi :-)))
W sumie ja mam podobnie jak ty ,moje ulubione to walka Stevena z Richiem Madano ,Z Pennem z Liberatora 2 i walka Stevena w sklepie z bandziorami w ,,Niko ,, (Najlepsze było jak Steven tego gościa przez szybę wyrzucił )
No wiadomka, ja tu głownie mam na myśli walki finałowe z jednym przeciwnikiem, ale walki 1 na wszystkich to mistrzostwo w wykonaniu Stevena i świetnie się je ogląda, nikt nie młóci kilku przeciwników naraz lepiej niż Steven, najlepsze takie bójki w wykonaniu Stevena to te z baru w "Szukając sprawiedliwości", "na zabójczej ziemi", sklepu jubilerskiego w "Wybrańcu śmierci", restauracji z "Nieuchwytnego", parkingu z "Mrocznej dzielnicy" i sklepu z "Nico". Dzięki za wypowiedzenie się.
Tak Steven w pojedynkach kilku na jednego jest świetny.Te pojedynki,które wymieniłeś to prawdziwe mistrzostwo.Ja dodałbym jeszcze sceny: W masarni z Szukając sprawiedliwości,w sklepie z Wygrać ze śmiercią...świetne szybkie znakomicie zrobione sceny walk.
W tej scenie najlepsze było to jak ten wnerwiony sklepikarz pyta się Seagala gdzie są te gliny jak są potrzebni ? A te łobuzy się smieją i mówią pewnie pączki żrą ,po czym pokażana jest wnerwiona mina Seagala .
W tym filmie Steven był najbliżej Oscara w swojej karierze : Po aresztowaniu tych przestepców ,jeden z policjantów mówi : Dobra robota Storm ,na miarę Oscara !
Jeszcze dobra walka Stevena sam na sam była z Branscombe Richmond w ,,Wygrać że śmiercią ,, Branscombe gonił na ulicy syna Masona Storma i gdy go prawie dorwał ,Steven doleciał dał mu kopniaka ,podkosił go a potem się lali .Steven ładnie go poniewierał ,rzuczał nim jak chciał ,na końcu ten tekst Stevena : Ja cię znam ! Po czym skrecił mu kark .To też jest moja ulubiona walka Stevena .
No no fajnie było popatrzeć jak Steven go młóci i rzuca jak szmatą, walka do jednej bramki ale poza tym spoko.
Z tym typkiem z Nieuchwytngo zdecydowanie najlepsza. Długa, z wzajemną wymianą ciosów, trwałą dłużej jak 10s.
Większość finałowych pojedynków Stevena to gra do jednej bramki.SS masakruje oponenta,który oprócz przyjmowania ciosów nie jest w stanie wiele zrobić.Jednym z wyjątków jest starcie Johna Hatcher'a ze Screwface'em gdzie SS zostaje w pewnym momencie wręcz zdominowany przez rywala i gdyby nie to drastyczne zagranie z oczami mógłby przegrać.