Mówcie co chcecie, ale Stefan po ptostu rządzi!!! Ma chyba najwyższy na świecie współczynnik rozwalonych kolesi na film, a trzeba przyznać, że nad każdym pastwi się w inny sposób (cóż za kreatywność!). Szkoda tylko, że w oststnich filmach więcej strzela (i niestety gada:-), a nie robi tego, do czego jest stworzony (czyt. ROZJEBKI).
Ja bym stawiał na Stallona ,Eastwooda albo aktorów grających Bondów np Connery ,Moore ,Brosnan albo Craig .
Moore'a i Brosnana to bym odpuścił, a Seagal tak czy siak i tak jest w czołowce kozaków :) ale można mówić, że najwiekszy bo zajmuje największą powierzchnie :)
Akcje Stevena były dobre ,to fakt ale akcje i popisy Bonda nikt nie przebiję !!! http://www.youtube.com/watch?v=UHl6yPL0800
Wiadomo, że w filach o Bondzie się działo sporo ciekawych rzeczy, ale agent jej królweskiej mości był postacią jak z komiksu, zawsze miał te swoje gadżety i bajery, które mu ułatwiały sprawę, zawsze wychodził cało z opresji, goście którzy grali Bonda to nie ikony kina akcji tylko aktorzy w ładnymi buziami pasującymi do wizerunku Bonda, akcje Stevena były o wiele bardziej realistyczne i zawsze załatwiał sprawę sam :) Bondy są dobre ale jako fajna bajka dla dorosłych ;)