mecza mnie juz te dyskusje o jego formie i rzekomym powrocie w wielkim stylu... co z tego ze na 5 jego filmow jeden da sie ogladac.. wazne ze 4 pozostale sa zalosne... pogodzmy sie wreszcie z tym ze seagal to juz stary pryk i szczyt jego mozliwosci to znosna nawalanka klasy C.. zadnego Nico ani Liberatora juz nie bedzie z tej prostej przyczyny ze w przeciwieństwie do wielu aktorow kina akcji seagal nie potrafil znalezc sobie nowego wizerunku dla granych postaci.. jego kozaczenie na ekranie budzi dzis raczej usmiech politowania tym bardziej ze coraz rzadziej jest poparte jakims aikido kombem a coraz czesciej mamy tylko migawki z bijatyki i ciagle zblizenia na dlonie.. i moge sie zalozyc ze jest tak dlatego ze walki odwala za niego dubler.. seagal nigdy tez nie pracowal nad soba jako aktorem przez co nawet jak na kino akcji jego kreacje sa kiepsciutkie nudne i jednakowe... jego scenariusze to w kolko to samo a partnwrujacy mu aktorzy to ludzie z dziury w ktorej krecil w tym momencie swoj kolejny film.. mial szanse pojawic w expendables ale woli tracic czas na chaly ktore i tak ogladamy tylko z sentymentu do niego.. sad but true :( i nie zebym seagala nie lubil bo lubie... tylko chcialbym zeby juz wreszcie znalazl swoje miejsce a nie ciagle udawal kogos kim dawno nie jest...
Bedzie powrót już w tym roku Maczetą a w następnym serialem Southern Justice(13 odc) i Skin Trade( reżyser Dolph Lundgren)
Pewnie ze nie będzie żadnego powrotu nie odkryłeś ameryki.Ostatni film z Seagalem,który obejrzałem do końca to "Sprawiedliwość ulicy" w którym u boku Stevena zagrał Eddie Griffin. Ale nie przeszkadza mi że SS dalej robi filmy dla mnie zawsze pozostanie ikoną kina akcji.
Btw skoro oceniać można tylko aktorów to dlaczego oceniłeś 50 Centa?
bo w grodt przynajmniej probowal ale owszem ogolnie to nie powinienem byl tego robic.. chyba bylo to w ramach postu gdzie wyrazalem swoje niezrozumienie dla popularnosci tej szczerzacej zeby aktorzyny podczas gdy jest tylu lepszych czarnych aktorow..