Ostro. Ale po części przyznam rację. W filmach okropnie przynudza. Nawet niezła "Cienka czerwona linia", czy "Badlands" nie ustrzegły się potwornych dłużyzn.
Dokładnie, potrafi wkurzyć tymi swoimi dłużyznami. Ja rozumiem kilka scen, które zapadłyby dzięki podkreśleniu ich w ten sposób w pamięć, ale nie cały film jedzie na dłużyznach i filozoficznych powolnych rozkminach. Gdyby był malarzem to z pewnością w każdym obrazie nadużywałby jednego koloru. Zły reżyser, może i dobra artysta, ale kino to nie sztuka, to biznes