Chodż wizerunek ROBERTA SMITHA może się dziś wydawać mocno pretensjonalny to ich twórczość broni się i będzie się bronić baaaaaardzo długo.Dowodem są kultowe albumy:PORNOGRAPHY, KISS ME KISS ME KISS ME. WISH i oczywiście DESINTIGRATION.Potwierdzeniem zaś że obecne, młodsze kapele rockowe pod względem klimatu, emocji i mocy oddziaływania mogą czyścić im buty są ich dwa ostatnie albumy:BLOODFLOWERS i THE CURE.Świetny zespół.No i lubią u nas grać:)
hm, co do wizerunku, to się nie zgadzam xD według mnie Robert jest [był,będzie] przystojny..może to kwestia gustu, ale w makijażu wygląda wprost bosko ; D
heh, rozumiem, lecz ja patrzę poprzez pryzmat jego osobowości wewnętrznej w jego twórczości, ale wizerunek oczywiście zapisał się w kartach muzyki rockowej
dla mnie jest on poetą..choćby teksty z Pornography, Seventeen Seconds, Faith..cudo. można się pogodzić ze wszystkim, można zrozumieć wszystko co trudne. i do tego GENIALNA muzyka i ten głos Roberta jakby z zaświatów..ahh..wystarczy tylko się wsłuchać.^^