Ja nieświadomie zobaczyłem z nim Helikopter w ogniu oraz Kompanie Braci i nawet zapamiętałem z nim sceny w których wystąpił, a świadomie to film Bronson.
Ja, takze nieswiadomie Helikopter, Kompania, a swiadomie? nie pamietam...jakos z gorki poszlo.
Po raz pierwszy zobaczyłem go w Batmanie. Chociaż nie byłem świadom że to on ponieważ przez cały film miał na twarzy maskę ;). Dopiero po "Wojowniku" zjadła mnie ciekawość i na portalu przewertowałem jego filmografię (będąc w szoku że to on był Bane'm). Później obejrzałem fantastycznego Bronsona , gdzie zagrał wprost fenomenalnie. Po tym ostatnim utwierdziłem się tylko że jest aktorem z ogromnym potencjałem. Oczywiście śledzę dalsze poczynania;).
Pierwszego filmu nie pamiętam, ale zwróciłem na niego uwagę w Incepcji i powiem szczerze nie przekonał mnie do siebie wtedy ani trochę...
Potem zacząłem oglądać kolejne filmy w których występował i nadal szału nie było dopóki...
Dopóki nie obejrzałem Mroczny Rycerz Powstaje.
Postać Bane była po prostu świetna! i po obejrzeniu filmu byłem cholernie ciekaw kto zagrał i... Tom Hardy!
WTF?!
Od tej chwili coraz przychylniej na niego patrzę i zaczynam gościa lubić, ale mimo wszystko nie jest to nazwisko które przyciąga mnie do kina...
Jestem ciekaw jak sobie poradzi w głównej roli bez gwiazd.
http://www.filmweb.pl/serial/The+Take-2009-620973
Polecam Ci ten film (miniserial). Świetna rola Toma i ogólnie świetny film
Pierwszy film jaki z nim widziałem to naturalnie Black Hawk Down - choć wtedy jeszcze nie wiedziałem kto to. Dziś mimo że obejrzałem z nim tylko 8 filmów jest przeze mnie bardzo cenionym aktorem, najlepsze role (te co widziałem) - Bronson (genialny!), Forrest w Gangsterze, Bane, Wojownik. A tak w ogóle to Tom ma dziś urodziny :)
Najpierw nieświadomie obejrzałam z nim Incepcje, potem już świadomie Mroczny Rycerz Powstaje no i od tego się zaczęło :D Teraz to mój ulubiony aktor podziwiam jego każdą rolę, bo naprawdę gościu jest niesamowity :)
Nieświadomie Incepcja bo przyspałem na tym filmie i chyba dokonano na mnie incepcji ażebym zaczął oglądać filmy z Hardym.
Rock'n'Rolla (przynajmniej tam zwróciłam na niego uwagę). I jak tu porównać Bane'a (niedawno oglądałam znowu Mroczny Rycerz Powstaje) do przystojnego Boba? :)
"The Take" - serial. Polecił mi go ktoś, kto wie co dobre, obejrzałam. To był 2010 rok, chwilę potem była premiera "Incepcji", a tam Hardy jako dandys :] Potem już jakoś poszło, bo jak takiego gościa nie zauważyć, no bez jaj..
Trzeba dodać, że DiCaprio bardzo mocno go promował, jako kolegę. Widać to na facebooku i twitterze, że Leo mocno go wspierał od czasów "Incepcji". Musieli się zakumplować na poważnie, skoro Leo nie wspiera swoich przyjaciół-aktorów z wczesnej młodości (Maguire, Haas - inna sprawa, że oni grywają zazwyczaj w gorszych filmach), tak jak Hardy'ego. On na to w pełni zasługuje. Droga, którą przeszedł od podrzędnego lovelasa ze śniadaniówki, ćpuna, pijaka i zbója do aktora o tak wielkiej wrażliwości i rozumieniu na czym ten zawód polega, no cóż, ta droga budzi mój największy respekt, a jestem nieczuła na takie przemiany. To jak traktuje fanów, jak bardzo nie dba o Hollywood. Skradł mi filmowe serce. Dla mnie to godny następca Brando (najlepszy aktor ever, imho), a ma jeszcze czas, żeby się rozkręcić. I chyba dobrze poukładane pod kopułą, w przeciwieństwie do Marlona. Za 10 lat będzie lepszy od Day-Lewisa, De Niro i Brando razem wziętych.