Doprawdy, facet jest bezczelny!
Posłuchajcie sobie jego "Remember Us", a następnie utworu "Finale", który jest na soundtracku do "Tytusa Andronikusa". Później, posłuchajcie "Returns A King", a zaraz potem załączcie sobie utwór "Victorius Titus" z soundtracku "Tytus Andronikus".
"Titus", soundtrack Elliota Goldenthala, chyba jest jeszcze dostępny w sieci. Ściągnijcie i zróbcie porównanie utworów o których pisałem.
Bates ma ogromny tupet.
No taka jest muzyka. Nie zerżnął kawałków doszczętnie tylko nawiązał do tych kawałków. Mimo wszystko za soundtrack do 300 powinien dostać oscara.
Nawiązywać to można stylistycznie bądź muzycznie do kogoś/do czegoś, natomiast, gdy ktoś ewidentnie zżyna od innego artysty, mamy do czynienia z plagiatem. Bates jest tanim złodziejem bez talentu. Na dodatek złodziejem nieudolnym - oryginalne utwory Goldenthala brzmią nieporównywalnie lepiej od marnych wypocin Batesa.
Oskar za złodziejstwo? To byłoby novum. Skoro Goldenthal za "Titusa" nie otrzymał Oskara, choć powinien był otrzymać co najmniej nominację, to tym bardziej nie powinien go otrzymać ten pseudo-kompozytor.
Z ciebie większy pseudo-krytyk niż z Bates'a pseudo-kompozytor. Gość ma talent i nie raz to udowodnił. A skoro dla ciebie wystarczy nowa aranżacja starego utworu żeby nazwać coś plagiatem to w takim razie, co drugi zespół jest złodziejski, gdyż nagrywa covery innych zespołów i w dodatku zbija na tym kasę! Straszne!:(
Gość ma talent, ale do pospolitego złodziejstwa. Tu się zgadzam.
Przestań proszę pisać w stylu "nowa aranżacja starego utworu" - takie coś w świecie muzyki filmowej określa się bardzo precyzyjnie - plagiat.
Nie wiem dlaczego wspominasz o zespołach, przecież Bates nie gra w żadnym zespole. On jest kompozytorem muzyki filmowej. Kompozytorem-nieudacznikiem, ale jednak kompozytorem, a nie gitarzystą czy piosenkarzem udzielającym się w popowej czy też rockowej grupie, które to grupy mogą sobie nagrywać, a następnie wykonywać na żywo wszelkiego rodzaju covery.
Ale już np. takiemu kompozytorowi filmowemu, nie przystoi bawić się w tego typu rzeczy czyli kraść od kolegi który również zajmuje się tym samym, a w dodatku jest twórcą znacznie bardziej utalentowanym i cenionym. Niezbyt to ładne i uczciwe zagranie ze strony Batesa, nie uważasz?
Nie. Na albumie jest 25 utworów, a z tego 2-3 kawałki nawiązują do legendarnych filmów. I nie przestanę pisać 'nowa aranżacja starego utworu', bo to nie jest plagiat. Widzę, że masz problem ze zrozumieniem, więc przytoczę ci definicję plagiatu ze Słownika Języka Polskiego:
Plagiat - przywłaszczenie cudzego utworu lub pomysłu twórczego, wydanie cudzego utworu pod własnym nazwiskiem, także: dosłowne zapożyczenia z cudzych dzieł podane jako oryginalne i własne.
Czy Bates tak zrobił? Nie. Nagrał kawałek, który kojarzy się z utworem ze Spartacusa, ale dołożył do niego własne 3 grosze. Wydanie muzyki filmowej na płycie nie różni się niczym od wydania muzyki popowej na takiej samej płycie. Po prostu inny rodzaj muzyki i tyle. Poza tym mankamentem utwory są oryginalne i całkowicie stworzone przez Tyler'a Batesa. Moim zdaniem to o wiele za mało, żeby uważać go za złodzieja. I nie przytaczaj komuś słów, których ktoś nie powiedział(apropo talentu do złodziejstwa), bo kiedyś tak zrobisz, a ktoś mniej miły niż ja nie zwróci ci uwagi tylko po prostu da ci w ryj.
Plagiat - przywłaszczenie cudzego utworu lub pomysłu twórczego, wydanie cudzego utworu pod własnym nazwiskiem, także: dosłowne zapożyczenia z cudzych dzieł podane jako oryginalne i własne.
No i ta definicja jak ulał pasuje do płyty "300" i tego co uczynił Bates. Bates ściąga na tej płycie nie tylko od Goldenthala, ale także od Hornera i Zimmera. Całość bezczelnie podpisał właśnie swoim nazwiskiem. Zatem przytoczona przez Ciebie definicja ze słownika sprawdza się tu w 100%. Mamy plagiat, a nie żadną "nową aranżację starego utworu".
"I nie przytaczaj komuś słów, których ktoś nie powiedział(apropo talentu do złodziejstwa), bo kiedyś tak zrobisz, a ktoś mniej miły niż ja nie zwróci ci uwagi tylko po prostu da ci w ryj."
Zacznę od tego, że skoro jesteś taki miły i zapewne kulturalny również, to chyba wiesz, że ludzie nie posiadają ryja. Świnia ma ryja, natomiast ja mam twarz. Ty również.
Tak, masz rację, nazwanie kogoś złodziejem nie jest zbyt eleganckie, ale tyko w jednym przypadku - gdy jest to kłamstwo. A jak większość bardzo dobrze wie, Bates złodziejem muzycznym jest. Dowody są na to niezbite, wyrok już zapadł, oskarżony został jednogłośnie skazany. Niniejszym uważam sprawę za zamkniętą.
No rzeczywiście;) Jest złodziejem, bo ty tak twierdzisz:) Nie podoba ci się muzyka Batesa to ok - twoja sprawa. Ale nie zarzucaj mu czegoś do czego nie masz 'niezbitych' dowodów. Bates nie jest złodziejem, nie przywłaszcza sobie cudzych utworów, a to, że zagrał kawłałek ze 'Spartacusa' to naprawdę wielka zbrodnia. No ale nie będe tego dalej ciągnął, bo widać prostak z ciebie i uznajesz, że są tylko dwie prawdy: twoja prawda i gówno prawda.
Rest in Pieces;)
Wytrąciłem Ci wszystkie argumenty z ręki i od razu nazwałeś mnie prostakiem. Jakież to prostackie, pospolite, nudne, ograne zagranie. Powinieneś był bardziej się postarać.
Wytrąciłeś mi wszystkie argumenty z ręki? xD Nazwałem cię prostakiem, bo nic konkretnego nie powiedziałeś. Stwierdziłeś, że jest złodziejem, bo zerżnął 'Spartacusa' i założyłeś, że skoro ty tak twierdzisz to tak jest. Tylko dlatego nazwałem cię prostakiem i podtrzymuję swoje zdanie:)
Jesteś uroczy inaczej. Operujesz określeniem "nowa aranżacja starego utworu", rozpaczliwie starając się wmówić mi, że Bates nagrał covery utworów Goldenthala, co jest stwierdzeniem absolutnie niedorzecznym! Jakby tego było mało, podajesz definicję plagiatu ze słownika, która to definicja idealnie pasuje do przypadku Batesa i płyty "300", a co za tym idzie, jeszcze bardziej się pogrążasz i w moim przekonaniu wręcz ośmieszasz. I co do tego wszystkiego ma biedny "Spartakus"?
Będą linki, bo widzę, że Ty nadal sądzisz, że masz rację. A nie prościej przyznać się, że jest się fanatycznym wielbicielem filmiku "300" i słucha się byle jakiej muzyki filmowej? Prościej wtedy byłoby, a ja nie musiałbym pisać z osobnikiem cierpiącym na oligofrenię.
http://www.muzykafilmowa.pl/news/300.htm?TB_iframe=true&height=460&width=500
http://www.filmmusic.pl/index.php?act=recki&id=589
http://www.muzykafilmowa.pl/recenzje/2007/300.htm
Cóż, uroczy inaczej to ty jesteś z mojej perspektywy. W muzyce NORMALNE jest czerpanie inspiracji od innych twórców. Co w tym dziwnego, że film osadzony w podobnych klimatach ma podobną muzykę? Ja nie jestem 'fanatycznym wielibiciem filmiku 300' tylko bronię kompozytora przed twierdzeniami jakiegoś niedorzecznego znawcy tematu. Tyler Bates nie zrobił plagiatu. Nie przywłaszczył sobie żadnego utworu, a to, że 2 kawałki nawiązują do dzieł Goldenthala niczego nie potwierdza. Gdyby 20 kawałków było identycznych z tym, co zrobił Goldenthal to mógłbyś tak twierdzić.
Poza tym nie dawaj linków do strony www.filmmusic.pl bo to najbardziej 'lamerska' strona o muzyce filmowej w Polsce.
No ale wyrobisz się. Jeszcze parę lat słuchania muzyki i docenisz to, co teraz w okresie buntu krytykujesz w jakże pocieszający sposób;)
"Tyler Bates nie zrobił plagiatu. Nie przywłaszczył sobie żadnego utworu, a to, że 2 kawałki nawiązują do dzieł Goldenthala niczego nie potwierdza. Gdyby 20 kawałków było identycznych z tym, co zrobił Goldenthal to mógłbyś tak twierdzić."
Ośmieszasz się.
"Poza tym nie dawaj linków do strony www.filmmusic.pl bo to najbardziej 'lamerska' strona o muzyce filmowej w Polsce."
Po raz kolejny ośmieszasz się. Jasne, www.filmmusic.pl jest najbardziej lamerską stroną o muzyce filmowej w Polsce, ponieważ recenzent ostro dowalił Batesowi pisząc całą prawdę o jego tandetnej płycie.
"No ale wyrobisz się. Jeszcze parę lat słuchania muzyki i docenisz to, co teraz w okresie buntu krytykujesz w jakże pocieszający sposób;)"
Żałosne. Ośmieszasz się, więc wymyśl coś lepszego, a przede wszystkim sensownego, bo cały czas piszesz same banialuki.
'Ośmieszasz się.'
Nie. To ty się ośmieszasz xD
'Po raz kolejny ośmieszasz się. Jasne, www.filmmusic.pl jest najbardziej lamerską stroną o muzyce filmowej w Polsce, ponieważ recenzent ostro dowalił Batesowi pisząc całą prawdę o jego tandetnej płycie.'
Recenzenci www.filmmusic.pl to banda lamerów. Oceniają muzykę na podstawie albumów ściągniętych z torrentów. W dodatku nie oglądali większości filmów do których muzykę recenzują, a nawet więcej: jest tam jeden koleś, który usłyszał muzykę do filmu, stwierdził, że mu się nie podoba i nigdy po ten film nie sięgnie. Takie coś nazywa się lamerstwo trygonometryczne;)
'Żałosne. Ośmieszasz się, więc wymyśl coś lepszego, a przede wszystkim sensownego, bo cały czas piszesz same banialuki.'
No cóż. Śmiem stwierdzić, że moja racja jest mojsza niż twojsza, więc jak posłuchasz muzyki filmowej jeszcze parę lat to dojdziesz do poziomu, gdzie plagiatem nazywa się ewidentne kopiowanie ścieżki dźwiękowej. Idąc twoim tokiem myślenia dzisiaj nie istnieje żaden kompozytor/zespół/whatever, który nie jest pieprzonym plagiatorem;)
Nie krępuję się. Lepiej moje dyrdymały, które mają ręce i nogi niż twoje pierdoły, które przeczytałeś na filmmusic.pl ;D
La Pier ma całkowitą rację Bates zrobił zwykły plagiat bo gdyby nie umieszczono utworów zerżniętych z Titusa to by sie skończyło tylko na zarzutach o brak pomysłowości i porównaniach do Gladiatora i stylu Media Ventures. Ale tak się nie stało i Bates narobił sobie "złej prasy" rozumiem można nawiązywać do czyjegoś stylu jak np. by ktoś użył instrumentów folklorystycznych na czele z cymbałami to można by powiedzieć że nawiązał do stylu Michała Lorenca i czerpał od niego inspirację a nie ze kopiuje od Goldenthala prawie 3/4 utworu na swoje potrzeby bo to jest zwykłe złodziejstwo i tyle razy wymieniany tu plagiat. A pisanie że jest to czerpanie inspiracji od innego kompozytora można nazwać tylko w jeden sposób - bzdura.
Plagiat jak nic, ciekawe czy i słowa w obu utworach są takie same bo muzyka identyk. Chodzi oczywiście o "Victorius Titus".
"Wytwórnia Warner Bros. Pictures przyznaje i ubolewa nad faktem, że spora część muzyki w filmie "300" została, bez naszej wiedzy i uczestnictwa, zapożyczona z muzyki zdobywcy Oscara, Elliota Goldenthala, z filmu "Titus". Warner Bros. Pictures darzy wielkim szacunkiem Elliota, naszego długoletniego współpracownika, i liczy na pokojowe rozwiązanie tej kwestii".
Czyli nawet Warner przyznał że jest to plagiat, o czym tu tyle dyskutować?
ORYGINAŁ:
Elliot Goldenthal - "Victorius Titus"
http://svf1.wrzuta.pl/audio/63uCheRuaVZ/elliot_goldenthal_-_victorius_titus
MIERNA PODRÓBKA:
Tyler Bates - "Returns A King"
http://dartait.wrzuta.pl/audio/90I7FHYy2Nh/300_-_returns_a_king
ORYGINAŁ:
Elliot Goldenthal - "Finale"
http://w276.wrzuta.pl/audio/77Sta2Zaizg/elliot_goldenthal_-_finale
MIERNA PODRÓBKA:
Tyler Bates - "Remember Us"
http://mateys.wrzuta.pl/audio/36V1gPkeHTA/tyler_bates_-_remember_us
Goldenthal uprawia sztukę, tymczasem Bates kradnie w całkowicie nieudany i nieprzemyślany sposób. Tylko na tyle go stać.
Oczywiście, że nic nie masz przeciwko temu, ponieważ masz identyczne podejście do muzyki, co Tyler Bates. Nakraść ile się da - a nuż nikt nie zauważy.
Nie chwal Batesa, nie składaj hołdu jego muzycznym popłuczynom, to kompozytor wyjątkowo wątły, powiem nawet więcej - beznadziejnie beznadziejny. Tymczasem Goldenthal, to prawdziwy artysta. Kompozytor wybitny, nieustannie poszukujący nowych dróg i rozwiązań. Goldenthal jest najbardziej awangardowym kompozytorem filmowym w całej historii. Bardziej nawet niż Shore, Nyman, czy Glass. Gdzie inni się zatrzymują, bo nie mają odwagi, tam podąża Goldenthal. Nawet jeżeli jest to tak spektakularna porażka jak "The Tempest". Cóż, nawet geniusze miewają słabsze okresy w swojej twórczości.
Pierdu pierdu. Chyba cierpisz na niedobór jakiejś witaminy.
Ja zawsze myslałem, że słucha się "MUZYKI", a nie "GENIALNEGO, AWANGARDOWEGO NIETUZINKOWEGO UROCZEGO ZMYSŁOWEGO KOMPOZYTORA, KTÓRY JEDNYM DOTKNIĘCIEM SWEJ MAGICZNEJ BATUTY ZMIENIA RZECZYWISTOŚĆ"...
Jak muzyka jest dobra, to niech komponuje ja sobie a nawet i Pol Pot. Nic mnie do tego. Liczy się, że dobra.
Ja też nie bardzo rozumiem wzburzenie niektórych, krzyczących o nieudolności, tego plagiatu. Co fakt to fakt, muzyka została żywcem wzięta i przerobiona i według Bates'a to brzydkie i nie powinno mieć miejsca itd., ale ocenianie tych "przeróbek" jako nieudolych i beznadziejych to bzdura moim zdaniem. Muzyka została odświeżona, dopasowana do dynamicznego filmu, stała się mocniejsza, dokładnie taka jakiej potrzebował film, nie ma tam nieudolności, raczej nowoczesność.
"stała się mocniejsza,"
Wersja Batesa mocniejsza? Nie usłyszałem tego. Nowocześniejsza? Może, ale niestety jest to nowoczesność nie do końca przemyślana.
WielkiBlekit - ty może słuchasz muzyki, ja SŁUCHAM MUZYKI. Tobie najwyraźniej wystarczy, że Bates połaskocze cię po uszkach i już jesteś w siódmym niebie. Tymczasem kompozytor ma zmieniać oblicze muzyki, na nowo definiować brzmienie, wprowadzać w inne, nieznane rejony, przesuwać granice. Goldenthal wywarł ogromny wpływ na muzykę filmową lat 90-tych i nikt przy zdrowych zmysłach nie będzie tego kwestionował.
Nie sądzę aby można było powiedzieć to samo o Batesie. Ale możesz być dumny z siebie, bo przecież Bates popieścił twoje uszka swoim tragicznym rzępoleniem o którym już dziś mało kto pamięta. Dla muzyki filmowej uczynił dokładnie tyle co nic.
"zmieniać oblicze muzyki", "definiować brzmienie", "nieznane rejony", "przesuwać granice"...
Frazesy, frazesy, frazesy....
Argumenty? Brak. Sedno? Brak. Rzeczowość? Brak. Celowość? Nie istnieje.
Jak dla mnie pozamiatane. A teksty w stylu 'niech sobie robi plagiat jeśli lubi, nic nam do tego' są po prostu słabe. Dużo nam do tego, bo to kradzież jak każda inna, a takie gadanie to przyzwolenie na takie rzeczy.