Dla niego to pewnie jeszcze większy szok, to tak jakby stracił brata... ;( Trzymaj się Vin.
Nie tylko on. Jak oni wszyscy. Ja na ich miejscu nie dał bym rady dalej przez 3, 4 miechy albo dużej grac na planie F&F.
Nie słusznie zginał, pomagał charytatywnie, a Bóg mu tak odpłacił.
P.S. Każdy płakał nad śmiercią Ledgera, albo Amy Winhause, ale oni wybrali śmierci. Ledger chyba się zachlał na śmierci.
Walker nie słusznie zginał. Był porządnym człowiekiem.
Tak, Ledger się zachlał... jprdl
Heath brał różne tabletki nasenne, które przepisał mu lekarz..
Nie wiadomo jak to bylo z jego smiercia. Ponoc zona go zostawila a on nachlal sie roz ych prochów no i alkohol... Wiec nie jest wykluczone ze sie nie zabil.
Ledger się nie zachlał tylko brał leki na receptę. Rozumiem, że bardziej współczuje się komuś, kto wygląda jak amerykański niebieskooki aniołek, ale to, że ktoś ćpał albo chlał nie oznacza, że nikomu nie było przykro po jego śmierci. Ledger był bardzo młody i było mi go szkoda tak samo jak teraz Walkera. Ledger miał bardziej pokręcone życie, w dużej mierze ze względu na swoje wybory, ale był rewelacyjnym aktorem. Kiedy dowiedziałam się, że Paul Walker nie żyje od razu pomyślałam o Ledgerze, bo po jego śmierci byłam w takim samym szoku. To samo było w przypadku Brada Renfro, o którym już nikt nie pamięta, a był dziecięcą gwiazdą, która nie poradziła sobie w dorosłym życiu:( Szkoda, że mimo sławy, pieniędzy, uwielbienia niektórzy aktorzy nie umieją ułożyć sobie życia. Nie zasługują na potępienie.
To jak brał leki na receptę, to po chu wydulil tyle alko? Nie wiedzial ze nie mozna pic alkoholu gdy sie bierze jakies leki? Znaleźli go w hotelu martwego.
A skąd Ty masz informację, że on jakiś alkohol pił? Bo ja czytałam o 6 różnych lekach na receptę. Fakt, że nie trzeba być lekarzem żeby przewidzieć co wyjdzie z takiej mieszanki, ale jednak nie wierzę, że świadomie popełnił samobójstwo.
Żona rzuciła go wcześniej. On już przygotowując się do roli Jokera lekko ześwirował. W jego organizmie nie znaleźli alkoholu, tylko leki.
jeśli się nie mylę to nie miał żony, oglądałem o nim odcinek A&E Biography z Biography Channel i było tam że Ledger eksperymentował z narkotykami, nie jestem pewien czy chodzi o to że specjalnie chciał się przygotować do filmu Candy, film o ćpunach czy go po prostu ciągnęło, matka jego dziecka Michelle Williams nie chciała go znać w takim stanie, potrafił ćpać przed festiwalem filmowym, nie wiem w jaki sposób przygotowywał się do roli Jokera, można się tylko domyślać ;-) ale rolę miał wymagającą, siedział w hotelu, ja mogę strzelać że brał draki aby wypaść przekonująco, niektórzy aktorzy nie śpią po nocach aby na planie wyglądać bardziej przekonująco a co Ledger zrobił? można strzelać ;-) zdaje się że cierpiał na bezsenność
Kolegami to oni ponoć byli jedynie na planie więc nie wiem czy to uczucie można przyrównać do straty brata.
napisał coś takiego: "Bracie, będę za tobą bardzo tęsknił. Brak mi słów. Niebo zyskało nowego Anioła. Spoczywaj w pokoju. "
W stanach wiekszośćludzi mówi do siebie "bracie", "siostro" jako po przyjacielsku. Znali się z planu kupe lat ale podobno niebyli bliskimi przyjaciółmi
na profilu na fejsie Vin Diesel sporo dodał na temat Paula , zdjęcie w tle , jak i również na tablicy , musiał się z nim przyjaźnić w innym razie nie robil był tego ,
http://kobieta.wp.pl/kat,26399,title,Paul-Walker-nie-jest-przyjacielem-Vina-Dies ela,wid,16211756,wiadomosc.html
Tez to czytałam i byłam zaskoczona. Zastanawialam sie czy to prawda. W sumie nie wiemy jakie relacje byly miedzy nimi poza planem. Tak czy siak Vin ladnie sie zachowal, Tyrese rowniez. Szacunek jest najwazniejszy.
Szacunek najważniejszy.
Tutaj wstawiam jeszcze wypowiedź Vina i jego rozmowę z mamą Paula, która z resztą wypowiada chyba dość ważne słowa...
Vin Diesel: "When I heard, I immediately flew back to California, and went directly from the plane to his mother's house...
I thought they needed my strength, but realized when I got there and broke down before his family, that it was I who needed theirs.
His mother hugged me and said I am so sorry... I said sorry? You're the mother who lost a son?... She said yes, but you lost your other half..."
oni coś tam przekręcili w tym artykule, nawet w komentarzach są takie opinie, polskie media wszystko łykają jak pelikany
Mimo wszystko po tylu latach spędzonych razem na planie byli ze sobą blisko i taki Vin zdaję sobie sprawę z tego, że już nie zrobi z Paulem kolejnej części F&F...
Co do bratania się to na pewno bardziej 3mali się z Tyresem, http://www.youtube.com/watch?v=GWQGO5XE9gQ tutaj widać jak Tyrese to przeżywa, chodzi w kółko i nie wie co ze sobą zrobić, a dookoła pieprzone sępy za przeproszeniem, zero szacunku. Ja osobiście jestem przybity tą sytuacją, lubiłem Paula R.I.P.
Masz rację,utrata kogoś z Rodziny to zupełnie inna sprawa niż stracić kolegę z "pracy"...w rodzinie razem się dorasta,całe życie to przecież rodzina.Nie twierdzę że utrata przyjaciół czy znajomych nie jest bolesne...ale to zupełnie inne uczucie :-( Poza tym wcześniej "chodziły" pogłoski że aktorzy byli z zupełnie innego środowisko i często dochodziło nie nieporozumień...co oczywiście nie znaczy że Dieselowi nie jest przykro.
Ale wiem jakie miał relacje z Tyrese Gibsonem: http://www.tmz.com/2013/12/01/tyrese-paul-walker-crash-site-crying/
odrazu sztuczne , może są na tym świecie ludzie którzy poprostu nie wstydzą się swych uczuć w okolicznościach gdy nagle umiera osoba im bliska ? Czy to takie dziwne ? Czy odrazu trzeba się doszukiwać drugiego dna i pozerki z jego strony ?
jeśli się nie wie to się nie ocenia nikogo , gościu przyjaźnił się z nim , spędził z nim 12 lat na planie filmu , znał go bardzo dobrze , czy to takie dziwne że jest w szoku i nie może w to uwierzyć , wkońcu Paul to był młody aktor miał przed sobą wiele filmów , ja go nie znałam osobiście a mimo to bardzo mi smutno z tego powodu bo go lubiłam a co dopiero ludzie którzy pracowali z nim na codzień znali go .
Właśnie,niektórzy na prawdę szczerze rozpaczają,a nie jak Górniak co widzi gołębie -,- http://www.pudelek.pl/artykul/60453/gorniak_nadal_cierpi_podlecial_do_mnie_bialy _golab/
Nie,ja nic nie mówię o posądzaniu,jedynie porównuję niektóre (niektóre) amerykańskie gwiazdy do polskiej szołbiznesowskiej farsy.
a co ma jedno do drugiego , Polska USA to żadne porównanie , pod każdym względem a już zwłaszcza aktorów czy czegokolwiek . nie rozumiem po co wrzucać wszystkich do jednego worka?
Sądzę, że ktoś kto znał Walkera przez tyle lat mógł się poryczeć. A to, że jest tam zawsze tłum, bo wszyscy czają się na takie chwile, że może ktoś wpadnie i da jakiś łzawy popis to już inna sprawa. Taka śmierć jest szokiem i ryczałam nawet na pogrzebie chłopaka, którego ledwo znałam i mówiłam mu tylko cześć, a oni jednak przez tyle lat zdążyli się poznać.
Dokładnie! Jak człowiek na bieżąca ogląda dużo filmów z tym aktorem, to się do niego przyzwyczaja i czuje z nim więź tak jakby był jego przyjacielem! Ostatni raz poryczałem się gdy zmarł Maciej Kozłowski - oficer wywiadu w Oficerze, Oficerach i Trzecim Oficerze. Gdyby teraz np. zmarł (odpukać) Wentworth Miller, to też bym przeżył szok i przepłakał kilka dni ;( No bo kto z nas nie zaprzyjaźnia się z serialowymi postaciami? Co innego gdy umiera "Michael Scofield", a co innego jeśli aktor go grający!
Oj jest wielu aktorów, aktorek, piosenkarzy, piosenkarek po których bym ryczała. Co innego jak umiera Elisabeth Taylor, która życie miała już za sobą, chorowała (a też wyłam:)), a co innego jak umiera taki młody człowiek.
Ktoś kto kiedyś stracił bliską osobę/przyjaciela chyba wie jak czują się znajomi Paula z planu, między innymi Diesel.
Pablo, chciałbym, żebyś zobaczył teraz świat... i ogromny wpływ, jaki miało na niego Twoje życie, na nas, na mnie... Zawsze będę Cię kochał, Brian,jak brata, którym zawsze dla mnie byłeś... na ekranie i poza nim - napisał.
:(
Ja tez nie wiem czy oni sie przyjaznili naprawde poza planem. Ale napewno juz samo przebywanie ze soba kilka razy w roku od 12 lat sprawia ze dla kazdego taka strata bylaby ciosem. Zwlaszcze ze przeciez jeszcze kilka dni przed krecili kolejne sceny do F&F. Moze i sporo ich roznilo (a moze i nie) ale napewno byli sobie bliscy i szanowali sie nawzajem :)