Jurkow współreżyseruje film dokumentalny o ww. tytule, opowiadający o tajemniczej ucieczce w 1946 r. z polskiego więzienia byłej komendantki SS z obozów koncentracyjnych w Ravensbrück i Auschwitz, której prawdopodobnie pomogły Polski-byłe więźniarki z obozów, w których pełniła służbę.
Szerszy opis w linku:
http://www.dziennikpolski24.pl/pl/aktualnosci/kultura/1281714-filmowe-sledztwo-i -tajemnica-ss-manki.html
Nie znam historii ucieczki tej dozorczyni, ale wg relacji Alicji Gawlikowskiej-Świerczyńskiej (więźniarki obozu w Ravensbruck) była to bardzo dobra osoba - przynajmniej dla Polek - obsadziła je także na stanowiskach, co pomogło również po 1943 r. (kiedy już Langefeld nie rządziła) wielu przetrwać, bo miały już wpływy i mogły ratować inne.
P. Alicja w swojej książce wspomina też, że Johanna wręcz żałowała, że nie dostała żadnej kary po wojnie, bo uważała, że powinna. Taka ciekawostka.
(źródło: D. Zaborek "Czesałam ciepłe króliki")